[recenzja książki] Sylwia Błach: "Syndrom Riddocha. Lepszego świata nie będzie"
Sylwia Błach – blogerka modowa, programistka i autorka książek z pogranicza literatury fantastycznej, z którą miałam okazję rozmawiać już dwukrotnie, znów mnie zadziwiła. Zupełnie niedawno w moje ręce wpadła jej najnowsza publikacja pt. "Syndrom Riddocha. Lepszego świata nie będzie" utrzymana w stylistyce gatunkowej właściwej dla pisarki.
Niedawno zakończyła się III wojna światowa. Polska jest centrum świata jako najbardziej rozwinięty technologicznie kraj. Od tej pory nic już nie jest takie samo, a dobro i zło przenikają się na tyle, że nie wiadomo, gdzie jest granica. Na ziemi istnieją tylko genetycznie zmodyfikowane gatunki, nieumarli oraz wysoko rozwinięta technologia.
Główna bohaterka – Jesse padła ofiarą właśnie jednego z takich eksperymentów. Po wszczepieniu jej Riddocha całkiem zmieniła się otaczająca ją rzeczywistość. Musiała nauczyć się w niej funkcjonować. Jako żołnierz tajnej jednostki Czyścicieli zwalczającej zombie podejmuje się na pozór łatwej misji poszukiwawczej. Musi odnaleźć Pierwszego. Jej zadanie przerywa nagły zamach na bazę. Pojawia się mnóstwo niewiadomych. Agentka nie wie, że została właśnie ofiarą spisku. Czy wyjdzie z niego cało? Czy jej organizacja faktycznie chce unicestwić nieumarłych, a może kryje się za tym inny cel? Czy niepohamowana rządza władzy zdoła zniszczyć resztki cywilizacji na Ziemi i czy faktycznie lepszego świata nie będzie? O tym przekonacie się, sięgając po tę książkę.
"Syndrom Riddocha. Lepszego świata nie będzie" ocieka krwią, sugestywnymi opisami bójek i nieumarłych, które mocno zapadają w pamięć. Na szczęście nie są one aż tak przerażające, jak mogłabym się tego spodziewać po autorce. Mimo tego nie pozwalają przejść obojętnie nad losami bohaterów, gdyż w pewnym momencie nie wiadomo, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Rządza władzy oślepia każdego.
Autorka każe swojemu czytelnikowi zastanawiać się nad fabułą. Nakłania do szukania odpowiedzi na stawiane pytania. Misterna zawiązana intryga i szybkie tempo akcji sprawia, że nikt, kto nie przeczyta ostatniej stronicy tej historii, nie pozna jej zakończenia. Jedno jest pewne, to jedna z najmroczniejszych powieści, jaką kiedykolwiek zdarzyło mi się przeczytać.
Główna bohaterka – Jesse padła ofiarą właśnie jednego z takich eksperymentów. Po wszczepieniu jej Riddocha całkiem zmieniła się otaczająca ją rzeczywistość. Musiała nauczyć się w niej funkcjonować. Jako żołnierz tajnej jednostki Czyścicieli zwalczającej zombie podejmuje się na pozór łatwej misji poszukiwawczej. Musi odnaleźć Pierwszego. Jej zadanie przerywa nagły zamach na bazę. Pojawia się mnóstwo niewiadomych. Agentka nie wie, że została właśnie ofiarą spisku. Czy wyjdzie z niego cało? Czy jej organizacja faktycznie chce unicestwić nieumarłych, a może kryje się za tym inny cel? Czy niepohamowana rządza władzy zdoła zniszczyć resztki cywilizacji na Ziemi i czy faktycznie lepszego świata nie będzie? O tym przekonacie się, sięgając po tę książkę.
"Syndrom Riddocha. Lepszego świata nie będzie" ocieka krwią, sugestywnymi opisami bójek i nieumarłych, które mocno zapadają w pamięć. Na szczęście nie są one aż tak przerażające, jak mogłabym się tego spodziewać po autorce. Mimo tego nie pozwalają przejść obojętnie nad losami bohaterów, gdyż w pewnym momencie nie wiadomo, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Rządza władzy oślepia każdego.
Autorka każe swojemu czytelnikowi zastanawiać się nad fabułą. Nakłania do szukania odpowiedzi na stawiane pytania. Misterna zawiązana intryga i szybkie tempo akcji sprawia, że nikt, kto nie przeczyta ostatniej stronicy tej historii, nie pozna jej zakończenia. Jedno jest pewne, to jedna z najmroczniejszych powieści, jaką kiedykolwiek zdarzyło mi się przeczytać.
Recenzowała
Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat do rozmowy albo żebym przeczytała i zrecenzowała Twoją książkę? Skontaktuj się ze mną, pisząc maila na adres: sylwia.cegiela@gmail.com.
Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!
Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu.
Niestety nie moje klimaty, ale wiem, że znajdzie swoich zwolenników. ;)
OdpowiedzUsuńHmm, ciekawa tematyka :)
OdpowiedzUsuńDawno już nie czytałam nic w takim klimacie. Ale nam są zombiaki to duży plus :-)
OdpowiedzUsuńNiestety nie mój gatunek ale mój mąż lubi takie książki
OdpowiedzUsuńKompletnie nie mój klimat, ale przyznam, że recenzja mnie zaciekawiła..
OdpowiedzUsuńAkurat nie czytam książek z tych klimatów, ale wiem, komu by się spodobała z moich bliskich. Zapisuję sobie tytuł, a prezent mam już z głowy, dzięki :)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja, ale zdecydowanie nie moja tematyka. "Rzada władzy oślepia kazdego"... to tak troche jak w obecnym świecie - jeszcze nie kazddego ale jest z kazdym dniem gorzej.
OdpowiedzUsuńI zajrzałam drugi raz... :-)
OdpowiedzUsuńJedyna fantastyka jaką czytam to Metro, bo wciągnęło jak diabli. Ale to widzę jest coś innego, autorem jest kobieta i to rodaczka, więc... dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńKsiążka pisana przez tak ciekawą osobowość nie może być nudna! Mam nadzieję, że kiedyś zrobisz rozdanie tej książki. Z chęcią ją przygarnę. ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio obracam się tylko w środowisku książek... Kucharskich ;)
OdpowiedzUsuńNie mój gatunek i tematyka, ale znam kogoś komu moze się spodobać więc polecę jej
OdpowiedzUsuńLubię dobrą jatkę, ciekawy kryminał i wbijające w fotel opisy rzezi. Muszę to mieć!
OdpowiedzUsuńLubię takie książki, za jakiś czas po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńBardzo moje klimaty więc chętnie przeczytam. Ciekawe czy po Grzędowiczu nadal wyda mi się krwawa ;)
OdpowiedzUsuńNie mój typ literatury i nie lubię tego typu klimatów :(.
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tej autorce... Klimat nie do końca mój (wybitnie nie lubię zombie), ale jeśli autorka pokusi się o fantastykę trochę mniej "trupiego" gatunku, to sięgnę z przyjemnością!
OdpowiedzUsuńNie przepadam za fantasy. Nie czytałam nawet klasyków gatunku. Ale znam miłośników i chetnie dam im znać o tej książce.
OdpowiedzUsuńkiedyś być może się skuszę :) Klaudia J
OdpowiedzUsuńNiestety nie moje klimaty, ale może mąż by się skusił!
OdpowiedzUsuńTo coś dla mojego przyjaciela, uwielbia takie klimaty
OdpowiedzUsuńojjj ależ dużo fikcji, choć myślę, że i z takiej książki można coś wyciągnąć na te czasy
OdpowiedzUsuńciekawa pozycja, uwielbiam fantastyke.
OdpowiedzUsuńLubię tego typu ksiązki ;)
OdpowiedzUsuńWydaje sie całkiem ciekawe :)
OdpowiedzUsuńSylwia jest niezwykle przebojowa, odważna i ambitna. Myślę, że i ta książka znajdzie wielu zwolenników :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, chociaz to nie moje klimaty. Jestem pewna, ze odbiorcow bedzie sporo :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, tym razem nie moja tematyka. :-)
OdpowiedzUsuńO borze zielony! Nie wiem, czy odnalazłbym się w tej pozycji, ale co kto lubi. Z czegoś w miarę podobnego (tak mi się przynajmniej wydaje), czytałem bodajże "neoaddix", autora nie pomnę.;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Damian
Mroczność w powieściach bardzo mile widziana, moje ulubione klimaty, chętnie zainteresuję się książką. :)
OdpowiedzUsuńMasz bardzo ciekawe artykuły i ciekawego bloga...:-)
OdpowiedzUsuńSuper recenzja. Na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńWydaje się bardzo interesująca.
OdpowiedzUsuń