Cześć!
Mam na imię Sylwia i witam Cię na stronie Kulturalne Rozmowy! Jeśli jesteś Wydawcą lub Autorem napiszę dla Ciebie autorską i analityczną recenzję książki albo przeprowadzę szczery, pogłębiony wywiad. Mogę też objąć patronatem Twoje literackie dzieło. Porozmawiamy zatem o literaturze. Znajdziesz tutaj, też pasjonujące historie zwyczajnych ludzi oraz wywiady z osobowościami z show-biznesu. Rozgość się!

Zainspiruję Cię do osiągania wyższych celów.
Sprawdź, jak robią to inni!
CZYTAJ WIĘCEJ

WSPÓŁPRACA

  • 1
    DLA WYDAWCÓW
    Przeprowadzę dla Ciebie szczery, wnikliwy wywiad i napiszę oryginalną, popartą analizą recenzję książki.
    SPRAWDŹ TUTAJ
  • 2
    DLA AUTORÓW
    Spojrzę na Twoją książkę okiem analityka i wysłucham Twojej historii.
    SPRAWDŹ TUTAJ
  • 3
    ART. SPONSOROWANY
    Napiszę o Twojej marce oraz o jej wartości, misji i wpływie na świat czy ludzi.
    SPRAWDŹ TUTAJ
  • 4
    MARKA OSOBISTA
    Opowiesz mi o historii Twojej marki, o jej celu oraz wpływie na klientów.
    SPRAWDŹ TUTAJ

[rozmowa o filmie] Być aktorem można dopiero po wielu rolach (Mateusz Mosiewicz – Guncel z "Korony królów")


"Korona królów" to polska telenowela historyczna o życiu i panowaniu króla Kazimierza Wielkiego, ale nie tylko o Wawelu, ponieważ zawiera w sobie kilka znaczących wątków pobocznych jak chociażby świdnicki dwór, na którym schronienie, a potem miłość u boku niepokornego rycerza Guncela znalazła dwórka Helena (grana przez Dagmarę Bąk). I właśnie między innymi o tę postać podpytuję Mateusza Mosiewicza. Ale nie tylko, ponieważ aktor opowiada mi również, dlaczego o mały włos nie zagrałby tej roli oraz o prawie, o studiach aktorskich i o samej grze na ekranie i w teatrze.    


Dlaczego zdawałeś na prawo i je ukończyłeś, skoro ostatecznie poświęciłeś się aktorstwu? Wielu by pewnie przerwało te studia… 

Mateusz Mosiewicz: Prawo było przed Szkołą Filmową. 
Na marginesie – uważam, że być aktorem można dopiero po wielu rolach, wielu wyjściach na scenę. Samo pojawienie się gdzieś przed kamerą tego nie załatwi. Śniłem ostatnio, że miałem przygotować jakąś scenę, etiudę z Janem Peszkiem. Ja rozpoczynałem scenę, a drugą połowę jej trwania miał zagospodarować właśnie Jan Peszek. Ten sen uzmysłowił mi, jaka jest przepaść między mną a prawdziwym Aktorem (przez duże A!) oraz ile jeszcze muszę w życiu zawodowym doświadczyć i okiełznać, by móc swobodnie siebie tak nazywać. Chyba po to był ten sen... Ale tak, pracuję jako aktor.
Wracając do Prawa: na Prawo zdawałem od razu po maturze. Wtedy nie wiedziałem jeszcze, gdzie zaprowadzą mnie pewne ścieżki. Równolegle rozpocząłem jeszcze studia na Politechnice. Przez rok próbowałem pogodzić tę niepokorną równoległość, aż w końcu zostałem na Prawie. Swoją drogą, to bardzo ciekawe, że taką decyzję podjąłem. Przez okres szkolny chciałem zostać informatykiem, a skończyłem na drugim biegunie – studiach humanistycznych. Historia mojej edukacji to w ogóle nieco zagmatwana sprawa.

Ale na szczęście ostatecznie zostałeś aktorem. Co Cię do tego skłoniło? 

O aktorstwie myślałem, w głębi marzyłem, ale się nie odważałem. Byłem dość wstydliwy (do dzisiaj jestem) i bardzo introwertyczny. Cały czas siedziało to we mnie, aż postanowiłem w końcu, że spróbuję pójść na jakiś casting. Tak trafiłem do Teatru mplusm, prowadzonego przez dwie cudowne Anie, gdzie zagrałem w kilku produkcjach i dzięki nim odważyłem się pojechać na egzaminy wstępne do Łodzi, żeby zobaczyć, co to jest. Nie dostałem się, ale już wiedziałem, że tam wrócę, lepiej przygotowany.

Nie rzuciłem studiów prawniczych z prostej przyczyny: informację, że zostałem przyjęty na pierwszy rok Wydziału Aktorskiego dostałem w lipcu, a we wrześniu miałem już zaplanowaną obronę pracy magisterskiej. 

Jak sobie wtedy wyobrażałeś swoją zawodową przygodę z aktorstwem?

Jako ciężkie, wymagające zaangażowania i traktowane na poważnie spotkanie z drugim człowiekiem. Również jako studium nad nami – ludźmi. To się do dzisiaj nie zmieniło. 

Co dla Ciebie jest najprzyjemniejsze w zawodzie aktora? Na czym według Ciebie polega praca na planie w serialu czy w teatrze? 

Kiedy wykonam swoją robotę dobrze, gdy zrealizuję swoje zadanie. Wtedy mam pewność, że zrobiłem wszystko, by dać widzom to, po co mnie oglądają.
 
Praca w teatrze i serialu różnią się od siebie. W teatrze jest czas, można szukać, próbować. No i jest żywy kontakt z widownią, która powoduje, że codziennie spektakle wyglądają inaczej. Serial, niestety, nie daje zbyt dużych możliwości próbowania i szukania. Trzeba uprościć cały proces najbardziej, jak się da. No i środki przekazu używane przez nas są inne. Ale istota jest ta sama!


Dlaczego ludzie w ogóle decydują się na bycie artystą, a w Twoim przypadku, na aktorstwo? 

Trudne pytania zadajesz... Myślę, że z powodu ogromnej potrzeby wyrażania siebie ludzie zostają artystami. Potrzeba wyrażenia czegoś, co siedzi tam, w środku, i kotłuje się do wyjścia. To jest silne. To jest frustrujące, ale i uzależniające. My, aktorzy, pracujemy nad warsztatem długie lata. Ten warsztat ma nam pomóc w wyrażeniu nawet najdrobniejszych niuansów, ale wszyscy uwielbiamy ten moment, gdy zdarza się to coś, chwilę, kiedy w trakcie spektaklu czy ujęcia nagle sami siebie zaskakujemy. Brniemy w jakieś niespodziewane rejony, które najprawdopodobniej wychodzą z podświadomości. Jakiś taki stan, można by rzec, weny twórczej. Wszystko jest na swoim miejscu, wszystko się zgadza i samo się z nas wydostaje. To są pojedyncze momenty.
 
Dlaczego ja zostałem aktorem? Chyba nigdy tego nie analizowałem i nie jestem gotowy na zadanie mi tego pytania tak, żeby uzyskać uczciwą odpowiedź. Oczywiście, jest pod tym chęć bycia różnymi  postaciami, chęć zmieniania się, ciekawość ludzkich wad i zalet oraz całej złożoności naszej natury, chęć spotkania z drugim człowiekiem. Jest też ogromna chęć tworzenia i pokazywania świata swoimi oczyma,... ale tak naprawdę, jak by to sprowadzić do jednej rzeczy – nie wiem do końca. Czasami lepiej nie zadawać pytań i nie drążyć, jeśli intuicja tak podpowiada. 

Nie znalazłam o Tobie  zbyt wielu informacji, wywiadów. Czy to znaczy, że celowo unikasz rozgłosu i skupiasz się tylko na pracy?

Owszem, wolę być oceniany za to, co robię jako aktor. W tym zawodzie, moim zdaniem, prywatny szum może bardziej szkodzić niż pomagać. Chętnie udzielam wywiadów, o ile mam coś do powiedzenia.

W "Koronie królów" grasz niepokornego rycerza Guncela. Jak do tego doszło?

Zaproszono mnie na casting. O ile dobrze pamiętam, choć mogę się mylić, gdyż minęło trochę czasu – do zagrania była scena między Bolkiem a Agnieszką z pierwszego sezonu. Niewiele brakowało, a być może nie brałbym udziału w tej produkcji, ponieważ terminy rozpoczęcia zdjęć pokrywały się ze spektaklami w jednym z teatrów. Całe szczęście, że koledzy aktorzy zgodzili się (i mogli) zamienić dni.

I dobrze zrobili, ponieważ za sprawą tej roli dałeś się poznać aktorsko szerszej publiczności przed telewizorami, ale także w sieci, gdzie ciągle słyszysz lub czytasz komplementy na swój temat. Lubisz tę swoją popularność? Spodziewałeś się, że rola drugoplanowa da Ci aż taki rozgłos? 

Nie odczuwam tej "popularności". Komplementy są miłe. Jednak nie można tylko na ich podstawie budować swojej siły i wartości, ale owszem – dają jakieś delikatne zapewnienie o tym, że to jest dobry czas i miejsce dla mnie. Oczywiście, lepiej, jeśli to są komplementy dotyczące pracy, niż warunków fizycznych, ale te są też bardzo przyjemne. Komplement to komplement – ma być docenieniem!

Guncel to postać bardzo złożona. Nie wiemy prawie nic o jego przeszłości. Kim on jest w Twoich aktorskich oczach?

To prawda, niewiele wiadomo o Guncelu. Wiemy, że jest wierny Bolkowi, że prowadzi dość hulaszczy tryb życia, no i że to dobry rycerz, z wieloma zasługami. Gdzieś nawet pojawiła się informacja, że sztuki szermierczej uczył się na dworze angielskiego króla. To facet silny, pewny siebie, momentami bardzo bezkompromisowy, ale kierujący się dobrem księstwa. Na sam jego charakter teraz mi nieco łatwiej spojrzeć, ponieważ już wiem, co się wydarzy do końca sezonu, ale na początku niejednokrotnie zaskakiwało mnie jego zachowanie, gdy dostawałem kolejne scenariusze. W moim odczuciu to skomplikowany facet, ale w gruncie rzeczy kierujący się bardzo prostymi zasadami, wierny instynktowi. Jest o tyle ciekawy, że trudno go wpisać w jakiś konkretny typ bohatera, a do tego dochodzi jego radykalna przemiana. Na początku był bardzo zerojedynkowy – jego oddanie Bolkowi było bezwzględne. Tak samo jego niepokorność, zaczepność, prowokowanie świata. Moim zdaniem, jedyne, w czym widział sens i co dobrze znał, to właśnie ciągła walka. To trochę taki buntownik.
 
Optyka zmieniła się w momencie poznania Heleny, gdyż dla Guncela jedynym rodzajem bliskości, jaki uważał za odpowiedni, była cielesna bliskość z kobietą. To znał i to rozumiał. Helena zrobiła przewrót w jego świecie. Nagle zaczęły się w nim budzić odruchy, których nigdy nie doświadczył. Nastąpiła w nim rewolucja. Zaczął dostrzegać, że świat to coś więcej niż on sam. Rozpoczął się proces, który trwa do końca życia. Być może, po prostu, opadły mury, którymi swój wewnętrzny świat i swoje emocje obudował. Zaskoczyło mnie parę razy tym, jak bardzo się zmienił i jak dojrzale potrafi podejść do Heleny i jej problemów. Miłość go zmieniła, a w gruncie rzeczy ocaliła, ponieważ przy jego straceńczym trybie życia – kto wie, ile by pożył.
 
Dla mnie Guncel, do czasu poznania Heleny, jest niebezpiecznym, gdyż nieprzewidywalnym i działającym na granicy pewnych zasad, typem. Helena wprowadziła w nim nową przestrzeń. Ciekawe jest to, że on tę przestrzeń zaakceptował i nawet chciał ją, mimo że często się w niej gubił. Miłość to naprawdę niesamowita sprawa.


Rozmawiamy o Twojej serialowej postaci, ale też jestem ciekawa Twojej opinii na temat tego, jacy w ogóle byli mężczyźni w czasach Kazimierza Wielkiego? Potrafisz ich dookreślić? Co przeniósłbyś z ich zachowania, cech charakteru do naszych czasów? 

Ciężko generalizować, ponieważ znaczna większość ukazanej historii w serialu kręci się wokół elit. Na pewno cechuje ich honor, siła, oddanie, poświęcenie, etyka, ale też i bezwzględność. No i są bardzo męscy, w archetypicznym sensie. Sam jestem często bardzo niezdecydowany, dlatego sobie przysposobiłbym te cechy, które zniwelowałyby tę moją słabość! Poza tym, myślę, że współcześnie mamy po prostu inne priorytety i inne cechy charakteru ulegają uwypukleniu u mężczyzn.

Wiesz, że jest pewne grona fanów, które czeka właściwie tylko na wątki z Panem i Heleną? Powstają nawet krótkie filmiki o Was ze scenami lub kadrami z serialu. Jak na to reagujesz?  

Naprawdę? To teraz czuję presję! 

Ale to chyba przyjemna presja? Co przesądziło według Ciebie, że wątek Heleny i Guncela stał się ważniejszy od historii, która zeszła nieco na drugi plan?

Hmm…, ciężko mi to ocenić, ponieważ nie wiedziałem, że tak się dzieje!
Mogę za to powiedzieć, że serial to takie podglądactwo i wszyscy to lubimy, stąd się bierze duże zainteresowanie tego typu produkcjami. Podglądać Króla – super sprawą! W przypadku wątku Heleny i Guncela chodzi o to, o czym wszyscy marzymy: kochać i być kochanym. Element zmiany bohatera pod wpływem miłości, piękne i szczere uczucie, które jest w stanie przezwyciężyć trudy przeszłości, teraźniejszości, a i prawdopodobnie przyszłości. No i ten dramatyzm, napięcie, które towarzyszy ich relacji od początku. To ponadczasowe. 

Grasz postać historyczną. Jak to wpływa na Ciebie jako aktora – ta świadomość, że za Twoją sprawą ożywa postać z czasów średniowiecza? 

Na tym polega moja praca, ożywiać. Po to to robię, ale przyznaję, że jest to dla mnie fascynujące przeżycie i podchodzę do niego z zapałem! 

Aktora zawsze ocenia się przez pryzmat jego ról i to one nadają mu charakter w oczach widzów. A jakbyś miał się określić w kilku słowach, co byś o sobie powiedział? 

Cóż, jest we mnie pewna dwoistość i całe życie balansuję między dwoma skrajnymi biegunami. Taki jestem i to wpływa na moją pracę. W szkole, w Łodzi, usłyszałem, że mogę zagrać od Hamleta, nawet krowę, a potem, żeby się w końcu określić, jakim typem jestem. A ja nie wiem, czy chcę być jakimś typem. Jakoś tak się złożyło, że często kierujemy wzrok na zachód i idąc tym tropem: mimo pewnych warunków, aktorzy dostają możliwość działania im na przekór i często wychodzą z tego najciekawsze role! Tego chcę i do tego mam predyspozycje – różnorodność. Zatem to jest słowo mnie określające.

Aktorstwo wielu widzom kojarzy się z ciekawym życiem, blichtrem i tzw. "bywaniem". A jak jest z tym naprawdę? Jak wygląda dzień z życia aktora? 

Wielu ludziom zależy na „bywaniu”, innym nie. Sprawa indywidualna. Czasem trzeba.
Ciekawe życie… większość prowadzi bardzo ustatkowane życie, szuka spokoju.
Ja sobie cenię równowagę, samotność, rytuały. Mam za sobą burzliwy etap.
Dni są różne! Dzisiaj wieczorem gram spektakl. Do tego czasu planuję zaliczyć trening, zająć się sprawami biurokratycznymi i zadzwonić do brata.
Na zakończenie powiedz moim czytelnikom, gdzie oprócz "Korony…" będzie można jeszcze Cię zobaczyć? Co nowego się szykuje? 

Póki nie mam potwierdzonych projektów na 100%, to nie mówię o nich. Na pewno będzie mnie można zobaczyć w małej roli w najnowszym filmie Lecha Majewskiego, do którego zdjęcia zakończyły się pod koniec zeszłego roku, i obecnie robię coś z pogranicza aktorstwa teatralnego i filmowego, ale mówić mi nie wolno... No i chciałbym wrócić do czynnego udziału w moim Stowarzyszeniu B.SIDES, gdzie szykuje nam się parę teatralnych projektów.

Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę wielu genialnych wyzwań zawodowych. 

Rozmawiała 


Fot.: TVP/Marcin Makowski

Zapraszam na rozmowy z innymi gwiazdami serialu "Korona królów". (kliknij w zdjęcia)

Marta Bryła wywiad   Aleksandra Przesław wywiad   Andrzej Hausner wywiad

Dagmara Bąk wywiad   Vasyl Vasylyk wywiad   Antoni Sałaj wywiad

Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat do rozmowy albo żebym przeczytała i zrecenzowała Twoją książkę? Skontaktuj się ze mną, pisząc maila na adres: sylwia.cegiela@gmail.com.

Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!

Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu.

Komentarze

  1. Fajny wywiad interesująca rozmowa Mateusz jest bardzo skromnym facetem który daleko zajdzie w zawodzie aktorskim.Powodzenia Mateusz trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz