Cześć!
Mam na imię Sylwia i witam Cię na stronie Kulturalne Rozmowy! Jeśli jesteś Wydawcą lub Autorem napiszę dla Ciebie autorską i analityczną recenzję książki albo przeprowadzę szczery, pogłębiony wywiad. Mogę też objąć patronatem Twoje literackie dzieło. Porozmawiamy zatem o literaturze. Znajdziesz tutaj, też pasjonujące historie zwyczajnych ludzi oraz wywiady z osobowościami z show-biznesu. Rozgość się!

Zainspiruję Cię do osiągania wyższych celów.
Sprawdź, jak robią to inni!
CZYTAJ WIĘCEJ

WSPÓŁPRACA

  • 1
    DLA WYDAWCÓW
    Przeprowadzę dla Ciebie szczery, wnikliwy wywiad i napiszę oryginalną, popartą analizą recenzję książki.
    SPRAWDŹ TUTAJ
  • 2
    DLA AUTORÓW
    Spojrzę na Twoją książkę okiem analityka i wysłucham Twojej historii.
    SPRAWDŹ TUTAJ
  • 3
    ART. SPONSOROWANY
    Napiszę o Twojej marce oraz o jej wartości, misji i wpływie na świat czy ludzi.
    SPRAWDŹ TUTAJ
  • 4
    MARKA OSOBISTA
    Opowiesz mi o historii Twojej marki, o jej celu oraz wpływie na klientów.
    SPRAWDŹ TUTAJ

[rozmowa o książce] Sara Weber: Nie wszyscy zachwycamy się pistacjowym nadzieniem i nie każdy czytelnik zachwyci się daną książką


Sara Weber – z wykształcenia historyk, ukończyła studia na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach. Jest szczęśliwą żoną, matką dwóch synów, lubi dobrą literaturę, kocha gotować i podróżować z rodziną. Mieszka w małej miejscowości w południowej Polsce. Pisze w każdej wolnej chwili, czego dowodem jest drugi już tom sagi "Wikingowie" pt. "Wężowe oko", o którym właśnie rozmawiamy. Autorka opowiada mi o kobietach i ich roli w czasach średniowiecznej Norwegii, ale też XXI w. Zapraszam – będzie ciekawie.

Sara Weber "Wikingowie. Wężowe oko" wywiad

Kim jest Sara Weber? Skąd się wziął pseudonim i dlaczego angielski?

Sara Weber: Sara Weber to autorka powieści historycznych, a prywatnie żona i mama. Mam całkiem zwyczajne, szczęśliwe życie. Mieszkam na malowniczym Podkarpaciu. Mój pseudonim nie niesie ze sobą żadnej większej historii, po prostu podobało mi się imię Sara, nazwisko Weber wybrałam zupełnie przypadkowo. Posługuję się nim ze względu na pracę zawodową, którą łączę z pisaniem książek.

Dlaczego zaczęłaś pisać książki i co Ci daje pisanie?

Myślę, że pierwszym impulsem do napisania mojej powieści stała się mitologia nordycka, której wznowienie znalazłam na półkach jednej z popularnych księgarni. Otworzyłam pierwszą stronę, gdzie znalazłam mit o Odynie wiszącym na drzewie Yggdrasil. Zatopiłam się w lekturze, bez reszty wsiąkając w mityczny świat bogów. Nim się obejrzałam, kupiłam książkę i pochłonęłam w jeden wieczór. Postanowiłam też poszukać jakiejś lekkiej powieści historycznej, może romansu o wikingach, ale niczego takiego nie znalazłam. Zadecydowałam się sama spróbować swoich pisarskich sił. Jak widać udało się całkiem dobrze, a saga zdobywa coraz szersze grono czytelników i czytelniczek.

Pisanie przede wszystkim daje mi odskocznię od codzienności, możliwość przeżycia czegoś nowego, ekscytującego. Lubię zagłębiać się w ten literacki świat, gdzie mogę dowolnie stwarzać bohaterów, kreować ich, budować fabułę. Czytelnicy za każdym razem piszą, że moje książki ich zaskakują i że nie spodziewali się takiego zakończenia.

Do czego możesz porównać pisanie?

Pisanie jest procesem złożonym z wielu warstw jak tort. Odkrywamy książkę kawałek po kawałku, właśnie jak ciasto. Nie wszyscy zachwycamy się pistacjowym nadzieniem i nie każdy czytelnik zachwyci się daną książką. Podobnie jest ze słodkościami, które nie każdy lubi i to też jest w porządku. Dzisiejszy rynek wydawniczy daje nam tyle możliwości, że z pewnością każdy odnajdzie coś dla siebie, jeśli tylko ma na to ochotę.

Jakie wartości powinna nieść współczesna literatura?

Myślę, że czytelnik może w literaturze odnaleźć te wartości, które są dla niego w danym momencie życia najbardziej istotne i potrzebne. I to jest właśnie najpiękniejsze.

Jeśli szukamy miłości – na pewno ją znajdziemy w moich powieściach historycznych, to gwarantuję.

Wikingowie to dość trudny i niezwykle odległy temat dla nas żyjących w XXI w. Co Cię w nich fascynuje?

Wikingowie odegrali niebagatelną rolę w kształtowaniu się społeczeństwa europejskiego na przestrzeni wieków. Potrafili dostosowywać się do zmieniających warunków, znali wiele kultur czerpiąc z nich garściami. Skandynawscy wojownicy plądrowali Anglię, Szkocję, Ruś, docierali do Bizancjum. Ślady ich obecności znajdują się na terenach obecnej Polski. Świat wikingów był również światem całkiem zwyczajnym, niekiedy wręcz monotonnym. Mieszkańcy dawnej Skandynawii zajmowali się też tak przyziemnymi sprawami jak uprawa roli czy hodowla, bardziej zdolni trudnili się rzemiosłem, kupiectwem, rogownictwem czy szkutnictwem.

Najbardziej w historii wikingów urzeka mnie ich waleczność, odwaga, wytrwałe dążenie do celu, nieustanne rozwijanie się. Wikingowie mieli określone zasady, prawa, życie pojmowali nieco inaczej, niż my dzisiaj, w XXI wieku. Mitologia nordycka czy sagi są niekończącym się źródłem inspiracji dla pisarzy, reżyserów, artystów.

Dlaczego czytelnicy tak chętnie sięgają po opowieści historyczne? Czego w nich szukają?

To bardzo ciekawe pytanie, chciałabym usłyszeć odpowiedź z ust moich czytelników, ale wydaje mi się, że zaciekawiły ich czasy wikingów przedstawione w moich powieściach i historie miłosne, które towarzyszą głównym bohaterom.

Od czego zaczęłaś pracę nad sagą "Wikingowie"? Z jakich źródeł korzystałaś?

Pracę zaczęłam od napisania konspektu pierwszego tomu. "Rozrysowałam" bohaterów, poszukałam inspirujących zdjęć w Internecie. Życie wikingów na przestrzeni wieków zostało całkiem dobrze opisane. Mamy przetłumaczone sagi (nie wszystkie, niestety, na język polski, ale są np. dostępne w języku angielskim), liczne źródła archeologiczne, wiele opracowań wybitnych historyków, artykuły naukowe. Ciekawym źródłem inspiracji jest również mitologia nordycka, wyroby rzemieślnicze, rękodzieło, groby.

Sara Weber "Wikingowie. Wężowe oko" wywiad

Co było najtrudniejsze do odtworzenia?

Najtrudniejsze dla mnie było pisanie o tym, jak robiono tarcze. To temat dla mnie zupełnie nieznany, podobnie jak budowa wikińskich statków, czym się teraz zajmuję przy pisaniu trzeciego tomu powieści. Musiałam się posiłkować różnymi schematami oraz odpowiednim słownictwem, a z drugiej strony nie chciałam zamęczać czytelnika trudnymi nazwami czy zbyt długimi opisami. Wyważenie tego było dla mnie trudne.

W tej historii, czyli w "Wężowym oku" na uwagę zasługuje silna postać kobieca w patriarchalnym świecie. Kim jest Solveig dla Ciebie jako pisarki i kobiety?

Postać Solveig pokazuje czytelnikowi, jak bardzo złożone było społeczeństwo wikingów. Celem kobiety nie było wyłącznie urodzenie jak największej liczby dzieci. Kiedy mężczyźni wyprawiali się na wiking, domem zajmowały się właśnie żony i matki. To na ich barkach spoczywał trud związany z prowadzeniem gospodarstwa domowego, opieką nad potomstwem, a w razie potrzeby broniły osad podczas najazdów.

Wojowniczki takie jak tarczowniczka z Lunner istniały, co potwierdzają jasno przekazy źródłowe. W Saxo Gramatyku czytamy o kobietach, które ubierały spodnie, walczyły całymi dniami, ćwicząc się w wojennym rzemiośle. Czasami mściły się, zabijając mieczem albo toporem. Te opisy są naprawdę bardzo szczegółowe, z całą ich brutalnością. W sagach kobiety są zaangażowane w krwawe spory, a nawet różne morderstwa, chociaż czasem nie bezpośrednio, na przykład podżegają do zabójstw.

Wikińskie córki są niejednokrotnie katalizatorem zmian. Bardzo lubię wyraziste, kobiece postaci, w których krwi krąży męski pierwiastek. Solveig jest przekorna, to buntowniczka, typ samotnika, twardy orzech do zgryzienia dla Bjorna, tytułowego Wężowego Oka. Myślę, że każdy z nas ma obok siebie taką Solveig, czyli silną, niezależną kobietę, która wiele przeszła w życiu, ale nie poddaje się ani przez chwilę, idąc naprzód.

Jak uważasz jako historyk, skąd się wzięła tak silna potrzeba dominacji mężczyzn nad kobietami w średniowieczu i do czego doprowadziła?

Zacznijmy od początku, czyli od biblijnej opowieści o Adamie i Ewie. Każdy z nas wie, jak w jakim świetle została przedstawiona pierwsza kobieta. Średniowiecze stało właśnie tymi wartościami. Nic więcej nie trzeba dodawać. Zabroniono nam tak wiele, a najbardziej ubolewam nas tym, że nie pozwolono nam się uczyć.

Wiele zawodów dotychczas przypisywano mężczyzną, ale niektóre doczekały się swoich żeńskich odpowiedników. Czy wobec tego coraz bardziej zauważalne występowanie feminatywów we współczesnym języku ma szansę przetrwać i jeszcze bardziej zaznaczyć kobiecą obecność w przestrzeni publicznej, czy jednak będzie wręcz odwrotny skutek?

Z pewnością przetrwa, jestem o tym przekonana. Kobiety mogą wyrażać się w takiej formie, jaka się im podoba. Wszelkie negatywne konotacje feminatywów powinny dawno odejść do lamusa. Język jest żywy, jest w nim miejsce dla wielu słów, również dla prezesek i dyrektorek.

Gdzie leży granica kobiecej niezależności od mężczyzn?

Może nie będę zbyt odkrywcza mówiąc, że moja mama wychowała mnie ze słowami na ustach "miej w życiu swoje pieniądze, nawet niewielkie, ale własne". Na pewno jednym z takich czynników staje się niezależność finansowa. Twój partner powinien być twoim najlepszym przyjacielem i rozumieć cię jak nikt inny. Nie może cię w żadnym stopniu ograniczać, raczej wspierać. Oczywiście to dotyczy również drugiej strony.

Dlaczego kobiety tak usilnie walczą o swoje prawa? Z czego to wynika?

Historia dała kobietom popalić, więc w pewnym sensie nadrabiamy to, co straciłyśmy. Kobiety muszą walczyć o lepsze jutro dla następnych pokoleń.

Co znaczy być kobietą kiedyś i w XXI w.?

Myślę, że bardzo trudno jest porównywać los kobiet na przestrzeni wieków. Na szczęście żyjemy w takich czasach, że zdobywamy coraz większe prawa, walczymy o niezależność, która wcześniej nie była nam dana w takim wymiarze jak dzisiaj. Zdecydowanie wolę żyć w XXI wieku i czerpać pełnymi garściami z tego, co oferuje mi świat. Kobieta sama sobie sterem i okrętem, zyskałyśmy tak wiele w ostatnich stu latach. Uważam, iż XXI wiek jest w pewnym sensie kobietą, odważną, niezależną, przedsiębiorczą.

Nie każda z nas musi być matką, to decyzja bardzo odważna i – nie oszukujmy się – wymaga poświęceń. Dla mnie to było czymś bardzo naturalnym, że zostanę mamą. W moim otoczeniu mam wiele koleżanek, które dzieci nie posiadają i nie planują, ich życie jest zupełnie inne od mojego, ale co ważne – nie możemy się nawzajem oceniać, bez względu na to, jakich wyborów dokonujemy w naszym życiu. Pijemy sobie kawę, śmiejemy się z wspólnych żartów, rozmawiamy, plotkujemy i nie oceniamy się.

Jak definiujesz kobiecość? Czego współczesne kobiety mogłyby nauczyć się od Solweig?

Kobiecość to dla mnie wewnętrzna siła, która pochodzi z pewności siebie, konsekwencji, odwagi, szczerości i prawdy. Taką filozofię wyznaję odkąd urodził się mój starszy syn. Macierzyństwo dało mi tak wiele pozytywnych emocji i ogromną moc do działań, na które wcześniej zupełnie nie miałam sił czy też motywacji.

Jeśli chodzi o Solveig to jej postać pokazuje kobietom, że jeśli bardzo mocno czegoś chcesz, to jesteś w stanie to osiągnąć nawet wtedy, kiedy los rzuca ci pod nogi kłody. Małymi krokami dojdziesz do celu, jeśli nawet zajmie ci to mnóstwo czasu. Solveig za wszelką cenę chciała się wyrwać z Lunner, osiągnąć coś, ponieważ nie pasowała do swojego otoczenia. Pragnęła walczyć, na równi z mężczyznami, zdobywać łupy na wyprawach, ale jednocześnie chciała się podobać Bjornowi, dla którego czasem nawet ubrała suknię (śmiech).

Sara Weber "Wikingowie. Wężowe oko" wywiad

Jakbyś określiła rolę kobiety w czasach Wikingów a jaka jest teraz? Czy w obecnych czasach Solweig mogłaby uchodzić za obrończynię praw kobiet?

Wikińskie kobiety były przede wszystkim matkami, córkami, żonami, ale też zdarzały się wojowniczki, wieszczki, tkaczki. Społeczeństwo było zróżnicowane. Biorąc pod uwagę średniowieczne realia, kobiety wikińskie naprawdę nie miały tak źle. Jeśli na przykład mąż je bił, mogły zażądać rozwodu, oczywiście dopóki do Skandynawii nie zawitało chrześcijaństwo, które zmieniło ten stan.

W dzisiejszych czasach Solveig mogłaby wiele zmienić, zważywszy na jej niewyparzony język, szybkość działania oraz uwielbienie do miecza.

A Bjorn? Kim jest dla Ciebie jako mężczyzna i czy obecnie taki archetyp męskości miałby rację bytu?

Tak naprawdę postać Bjorna narodziła się we mnie w momencie śmierci Svena, brata Thorolfa (w I tomie). Wiedziałam, że to nie będzie łatwa postać, chciałam uczynić go wikingiem z krwi i kości. Wężowe Oko żył zgodnie z zasadami wpojonymi przez ojca, jednak w niektórych momentach wychodziła jego szaleńcza natura. Myślę, że i dzisiaj Bjorn byłby otoczony wianuszkiem pięknych kobiet, czekających tylko na jedno skinienie tego męskiego, odważnego wikinga z Trondheim.

Jakie wartości były najważniejsze w świecie Wikingów? Czy któreś z nich mogłyby przebić się w naszej rzeczywistości?

Takich wartości były z pewnością wiele. Zwróciłabym uwagę na troskę o rodzinę, pielęgnowanie więzi, tradycje, wspólne biesiadowanie. Dzisiaj żyjemy w innym świecie, bardzo zabieganym, a nasze życie skupia się często na karierze i pościgu za pieniędzmi. Czasami warto się na chwilę zatrzymać i złapać oddech.

Dlaczego powinniśmy przeczytać Twoją sagę?

Każdy, kto chce poznać świat odważnych, walecznych wikingów, poznać nietuzinkowych bohaterów – ta książka jest dla właśnie dla Ciebie. Miłość, zazdrość, nienawiść, walka o władzę, to tylko niektóre z tematów poruszanych w sadze. W swoich powieściach posługuję się prostym, zrozumiałym językiem, bez archaizmów, dzięki czemu czyta się je bardzo szybko. Starałam się jak najwierniej oddać opisy średniowiecznej Norwegii, co jedzono, w co się ubierano, jak podróżowano, jakimi ziołami leczono. Nie zabraknie też wieszczek, które kierują losem postaci.

Zapraszam do zapoznania się z moją twórczością, będzie mi bardzo miło, jeśli zaglądniecie na moje social media (Facebook i Instragram), tam znajdziecie wiele ciekawostek o świecie wikingów. Zawsze powtarzam, że historia jest przede wszystkim opowieścią, a można poznawać ją w przyjemny sposób, na przykład czytając moją sagę.

Wspomniałaś, że powstaje trzeci tom sagi…

Tak, jestem w trakcie pisania trzeciego tomu "Wikingów". Pracuję intensywnie nad tekstem i fabułą. Długo szukałam materiałów do tej części, gdyż tym razem akcja zostanie przeniesiona na daleką północ, do Namsos. Bohaterką będzie Helga, siostra Bjorna, ale dowiemy się też, co wydarzy się u Ingrid i Thorolfa. Emocji nie zabraknie, to mogę zagwarantować. Więcej nie zdradzę – nie chcę psuć niespodzianki moim czytelnikom (śmiech).

Będziemy więc czekać na kolejną Twoją premierę. Dziękuję, że poświęciłaś mi czas.

Rozmawiała


Zapraszam do zapoznania się z recenzją książki pt. "Wikingowie. Wężowe oko" (kliknij w okładkę)

Sara Weber "Wikingowie. Wężowe oko" recenzja

Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat do rozmowy albo żebym przeczytała i zrecenzowała Twoją książkę? Skontaktuj się ze mną, pisząc maila na adres: sylwia.cegiela@gmail.com.

Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!

Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu.