[recenzja książki] Wiktor Bielecki: Hartowanie ciała gwarancją przetrwania
W zalewie poradników fitness, motywacyjnych coachów i instrukcji, jak osiągnąć "najlepszą wersję siebie", książka „Hartowanie ciała gwarancją przetrwania” Wiktora Bieleckiego zaskakuje swoją autentycznością, osobistym tonem i... nieprzewidywalnością. To nie jest poradnik. To nie jest przewodnik. To również nie jest książka z rozpisanym planem treningowym, który można od jutra wprowadzić w życie. I całe szczęście.

Już sam tytuł sugeruje coś więcej niż trening – hartowanie ciała brzmi jak metafora, a gwarancja przetrwania jak zapowiedź walki. I rzeczywiście, to, co czytamy, przypomina osobisty dziennik sportowca – pamiętnik człowieka, który postanowił przez sport zbudować nie tylko silniejsze mięśnie, ale też odporniejszy umysł. Książka Wiktora Bieleckiego jest opowieścią o hartowaniu siebie, ale nie w kontekście mięśniowych transformacji, lecz o tym, co dzieje się w środku: w psychice, w podejściu do bólu, porażki, samotności i fizycznych ograniczeń.
Bielecki zaczyna swoją drogę wcześnie – jako ośmiolatek. To właśnie dziecięce doświadczenia sportowe stają się podwaliną pod budowanie nieustępliwego charakteru. Nie znajdziemy tu jednak patosu czy samozachwytu, choć wyczuwa się tutaj więcej niż odrobinę żalu i oskarżeń w kierunku systemu człowieka mieszkającego na emigracji. Wręcz przeciwnie – autor z pokorą opisuje swoje wzloty i upadki, liczne kontuzje, błędne decyzje, nie zawsze optymalne wybory. Jego "dziennik" nie jest prostą historią sukcesu. To zapis krętej, niekiedy dramatycznej drogi, gdzie sukces nie zawsze równa się medalu, a zwycięstwo to często po prostu… niepoddanie się.
We wstępie autor daje bardzo ważną wskazówkę: "Zapamiętaj – to moja droga, a nie Twoja". W jednym zdaniu zawiera się cała filozofia tej książki. Wiktor Bielecki nie próbuje nikomu niczego narzucać. Nie stawia się w roli guru, który zna przepis na życie. Raczej pokazuje własną historię jako inspirację, nie instrukcję. To podejście jest odświeżające i szczere – w czasach, gdy niemal każdy chce "uczyć innych, jak żyć", Bielecki mówi: to moja droga, zrób ze swoją, co chcesz.
Ta szczerość w przekazie jest wielką siłą tej książki. Autor nie ucieka od trudnych tematów: pogarszający się stan zdrowia, brak wsparcia ze strony systemu, samotność w bólu – wszystko to staje się częścią opowieści o przetrwaniu. Przetrwaniu, które nie zawsze oznacza zwycięstwo, ale zawsze oznacza wytrwałość. I to właśnie wytrwałość – a nie "idealne ciało" – jest tutaj największą wartością.
Choć książka traktuje o ciele, to tak naprawdę jest to opowieść o sile psychiki. W słowach zawartych w książce kryje się klucz do zrozumienia tej historii. To nie mięśnie decydują o wytrzymałości, ale sposób, w jaki reagujemy na ból, porażkę, zmęczenie. W tym sensie "Hartowanie ciała" to książka o duchowej dyscyplinie, choć bez górnolotnych fraz czy mentorstwa.
Autor pokazuje, że każdy może "przekraczać granice", ale niekoniecznie w kontekście sportowym. Dla jednych będzie to przebiegnięcie maratonu, dla innych – codzienne wychodzenie na spacer mimo depresji, przewlekłej choroby czy braku energii. Bielecki nie ocenia, nie kategoryzuje – każdy ma swoje granice i każdy ma prawo do swojej walki.
W świecie przepełnionym coachingiem i gotowymi receptami na szczęście, książka Bieleckiego uderza prawdziwością. Nie ma tu bajek, zbędnego patosu. Są za to realne przeżycia. Złamane kości, wycieńczone ciało, zawiedzione oczekiwania. Ale też coś więcej – niezłomność. Never give up – hasło często wyświechtane – w ustach autora nabiera nowego znaczenia. U niego to nie jest slogan reklamowy. To filozofia, którą wypracował własnym potem, krwią i cierpieniem. I to czuć.
Nie dla tych, którzy szukają ćwiczeń. Nie dla tych, którzy chcą błyskawicznej przemiany. Ale dla każdego, kto w swoim życiu zmaga się z bólem – fizycznym, psychicznym, egzystencjalnym. Dla tych, którzy chcą zrozumieć, że siła nie zawsze wygląda jak sześciopak na brzuchu, ale czasem jak kolejny dzień życia pomimo wszystkiego.
"Hartowanie ciała gwarancją przetrwania" Wiktora Bieleckiego to nie tyle książka o sporcie, co książka o życiu. O życiu w jego najbardziej surowym, bezlitosnym, ale i prawdziwym wymiarze. To opowieść o bólu, który kształtuje, o porażkach, które uczą, i o ciele, które staje się narzędziem do zrozumienia samego siebie. Jeśli chcesz przeczytać coś, co nie jest lukrowaną historią sukcesu, ale zapisem rzeczywistej walki – ta książka jest dla Ciebie. Nie zainspiruje Cię jak mówca motywacyjny, ale jak człowiek, który przeszedł przez ogień i mówi: "Spróbuj przejść przez swój własny".
Recenzowała

Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat do rozmowy albo żebym przeczytała i zrecenzowała Twoją książkę? Skontaktuj się ze mną, pisząc maila na adres: sylwia.cegiela@gmail.com.
Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!
Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu.
Komentarze
Prześlij komentarz