[recenzja książki] Ewa Grzechnik: Pomiędzy oddechami
Książka, którą przyszło mi zrecenzować, stanowi nie tylko klasyczny romans, ale przede wszystkim wielowymiarową historię o traumie, odzyskiwaniu siebie i o trudnych wyborach, które zmuszają bohaterów do konfrontacji z demonami przeszłości.
Mowa tu o historii autorstwa Ewy Grzechnik pt. "Pomiędzy oddechami" stanowiącej drugiej części trylogii pt. "Służba i honor" i kontynuacja losów bohaterów z "Pomiędzy biciem serca". Tym razem Grzechnik skupiła się na perypetiach Artura i Wioli.
Po dramatycznych wydarzeniach z pierwszej części, ich życie staje na nowo przed wyzwaniami, które wymagają od nich siły, odwagi i gotowości do stawienia czoła swoim traumom. Artur, wciąż borykający się z konsekwencjami wojny, oraz nowo poznana Wiola – świetnie zapowiadająca się prawniczka, która próbuje uciec od toksycznego związku. Oboje muszą zmierzyć się nie tylko z przeszłością, ale także z nowymi, trudnymi wyborami. Powieść śledzi ich drogę do uzdrowienia i odbudowy relacji, ukazując, jak wzajemne wsparcie, zrozumienie oraz proces leczenia pozwalają im odnaleźć nową drogę do siebie. To opowieść o miłości, która nie polega na ratowaniu siebie nawzajem, ale na wspólnej walce o lepsze życie.
Artur nie jest stereotypowym protagonistą romansu. To mężczyzna po przejściach, dotknięty zarówno fizycznymi, jak i psychicznymi bliznami po wojnie. Jego kalectwo staje się symbolem nie tylko straty, ale również poczucia wyobcowania i uporu w dążeniu do niezależności. Postaci takie jak Artur rzucają wyzwanie tradycyjnym schematom męskiego bohatera romansów, ukazując, że męska siła może przejawiać się nie tylko w sprawności fizycznej, ale i w walce z wewnętrznymi słabościami.
Wiola z kolei stanowi jego przeciwieństwo: promienna, optymistyczna, wydawać by się mogło, że wręcz irytująco perfekcyjna. Jednak pod fasadą idealnego życia kryje się opowieść o kobiecie uwikłanej w złożoną dynamikę przemocy psychicznej i emocjonalnej. Jej narzeczony, człowiek o pozornie nienagannej reputacji, okazuje się kontrolującym partnerem, który nie cofnie się przed manipulacją, aby utrzymać Wiolę przy sobie. To ukazanie toksycznego związku w sposób niezwykle realistyczny i wstrząsający, uwiarygadniające jej stopniowe uświadamianie sobie własnej sytuacji i poszukiwanie drogi ucieczki.
Dlatego jednym z istotnych wątków tej powieści jest efekt Papageno – zjawisko psychologiczne, które polega na tym, że przedstawienie możliwości wyjścia z trudnej sytuacji może pomóc osobom borykającym się z podobnymi problemami uniknąć radykalnych decyzji, takich jak samobójstwo. Historia Wioli pokazuje, że istnieją sposoby ucieczki i że wsparcie może pochodzić nawet z najmniej spodziewanych kierunków. Jej droga do wyzwolenia może być inspiracją dla wielu osób tkwiących w toksycznych relacjach, co czyni książkę nie tylko angażującą lekturą, ale i ważnym głosem w debacie o przemocy domowej.
Artur nie tylko zmaga się z fizycznymi konsekwencjami wojny, ale również z PTSD (zespołem stresu pourazowego). Jego bezsenność, wybuchy gniewu, unikanie bliskości i trudności w radzeniu sobie z emocjami są autentycznym przedstawieniem tej choroby. W literaturze popularnej PTSD często jest marginalizowane lub traktowane jako tło dla dramatycznych wydarzeń. W tej powieści widać, że jest to realne wyzwanie, które wpływa na codzienność Artura i relacje z otoczeniem. To istotny element, który dodaje głębi jego postaci i czyni go bardziej wielowymiarowym bohaterem.
PTSD w literaturze to temat, który zasługuje na więcej uwagi. Ta książka podejmuje go z niezwykłą wnikliwością, pokazując nie tylko koszmarne wspomnienia i nocne lęki, ale również problemy z nawiązywaniem relacji, poczucie winy oraz mechanizmy obronne, które niekiedy bardziej ranią niż chronią. To właśnie w relacji z Wiolą Artur zaczyna stopniowo przepracowywać swoje traumy, choć nie jest to proces łatwy ani szybki. Autorka unika tutaj magicznych rozwiązań – nie ma cudownego ozdrowienia, nie ma nagłej przemiany. Jest mozolna, trudna droga, która wymaga od bohatera odwagi, by ponownie zaufać innym i sobie.
Choć na pierwszy rzut oka fabuła wydaje się podążać utartymi ścieżkami klasycznego i mimo wszystko jednak przewidywalnego w swoim zakończeniu romansu, w rzeczywistości opowieść ta unika sztampowych rozwiązań. Relacja między Arturem a Wiolą rozwija się w sposób naturalny, daleki od banalnych zwrotów akcji opartych na przypadkowych nieporozumieniach czy pełnych uniesień romantycznych przygodach. Nie jest to historia o mężczyźnie, który wybawia kobietę z opresji – to raczej opowieść o dwóch osobach, które pomagają sobie nawzajem odnaleźć się w trudnym świecie.
Ważnym elementem jest również narastające napięcie związane z toksycznym narzeczonym Wioli. Jego postać jest przerażająca w swojej manipulacyjnej precyzji. To nie jest przerysowany czarny charakter, ale realna, psychologicznie skomplikowana postać, której działania budzą autentyczny niepokój. Wraz z rozwojem fabuły czytelnik coraz mocniej odczuwa presję, pod jaką znajduje się Wiola, co sprawia, że jej decyzje i walka o siebie stają się jeszcze bardziej angażujące.
Autorka prowadzi narrację w sposób barwny, ale nieprzesadzony. Dialogi są naturalne, pełne iskrzącego się humoru, co dodaje lekkości nawet poważnym scenom. Opisy stanu psychicznego bohaterów są niezwykle przekonujące, nie popadając jednocześnie w przesadny dramatyzm. Zrównoważona narracja pozwala czytelnikowi na głębokie zanurzenie się w fabule i utożsamienie się z emocjami postaci.
Co więcej, książka unika taniego sentymentalizmu. Emocje bohaterów są złożone, a ich relacja nie jest oparta wyłącznie na romantycznych gestach, lecz na wzajemnym wsparciu, zrozumieniu i budowaniu zaufania. To literatura, która stawia pytania o to, czym naprawdę jest miłość – czy to jedynie przyciąganie, czy może zdolność do zaakceptowania siebie nawzajem w całości, z wszystkimi bliznami i niedoskonałościami?
Jednym z istotnych wątków poruszanych w książce jest proces psychoterapii osób z PTSD, ukazany w sposób realistyczny i daleki od uproszczeń. Autorka nie idealizuje terapii jako prostego rozwiązania, lecz przedstawia ją jako długotrwały, często bolesny proces, wymagający ogromnej pracy zarówno od pacjenta, jak i terapeuty. Przeżyte traumy nie znikają w jednej chwili, a ich konsekwencje wpływają na codzienne funkcjonowanie bohaterów, kształtując ich relacje i sposób postrzegania rzeczywistości.
Warto zwrócić uwagę na to, jak autorka ukazuje wewnętrzną walkę osób dotkniętych PTSD – ich lęki, mechanizmy obronne, a także momenty zwątpienia, które są nieodłącznym elementem terapii. Proces terapeutyczny nie jest tu przedstawiony jako jednokierunkowa droga ku uzdrowieniu, lecz jako pełen wzlotów i upadków cykl, w którym przeszłość nieustannie powraca, zmuszając Artura do ponownego przepracowania swoich doświadczeń. Jednocześnie książka podkreśla znaczenie profesjonalnej pomocy i wsparcia najbliższych, które mogą stanowić kluczowy element w procesie leczenia.
Nie bez znaczenia pozostaje także sposób, w jaki autorka konstruuje sceny terapii – dalekie od powierzchownych rozmów, pełne napięcia, czasem brutalnej szczerości, ale i momentów cichego zrozumienia. Dzięki temu czytelnik może lepiej zrozumieć, z jakimi wyzwaniami mierzą się osoby po traumie i jak trudne bywa odbudowanie poczucia bezpieczeństwa oraz wiary w siebie. Wątek ten dodaje głębi psychologicznej i sprawia, że historia nabiera dodatkowego wymiaru – staje się nie tylko narracją o przeszłości, ale i próbą odnalezienia siebie na nowo.
Podobnie jest z miłością w "Pomiędzy oddechami", która pełni kluczową rolę w procesie uzdrowienia bohaterów, jednak nie jest to miłość typowa dla romansów. Dla Artura i Wioli jest ona czymś więcej niż tylko uczuciem, które sprawia, że świat staje się lepszy. To siła, która pozwala im stawić czoła swoim demonom przeszłości i daje odwagę do podejmowania trudnych decyzji. Miłość między nimi nie polega na zbawianiu siebie nawzajem, lecz na wzajemnym wspieraniu się w procesie odzyskiwania siebie. Dla Artura, który zmaga się z traumą wojenną i PTSD, miłość Wioli jest punktem, który pomaga mu powoli odbudować zaufanie do siebie i innych. Wiola, z kolei, dzięki miłości Artura, odkrywa w sobie siłę, by wyrwać się z toksycznego związku i stanąć na własnych nogach. W ten sposób miłość staje się przestrzenią, w której bohaterowie uczą się akceptować siebie nawzajem z ich bliznami i niedoskonałościami. To miłość, która nie polega na bezwarunkowej radości, ale na wzajemnym szacunku, zrozumieniu i wspólnej walce o lepsze życie, niezależnie od trudności, które napotykają na swojej drodze.
Nie bez znaczenia jest tu idealnie wprowadzony przez autorkę motyw rezolutnego dziecka w "Pomiędzy oddechami" dodaje głębi emocjonalnej całej historii, wprowadzając świeże spojrzenie na rozwijającą się relację między Arturem a Wiolą. Dziecko, choć wciąż młode i pełne niewinności, staje się świadkiem tej trudnej drogi do uzdrowienia. Jego wnikliwość i naturalna ciekawość sprawiają, że dostrzega rzeczy, które dla dorosłych mogą być niewidoczne. Widzi on, jak między Arturem a Wiolą rodzi się coś więcej niż tylko przyjaźń – coś, co przypomina miłość, ale i nieco niepewność, coś, co jeszcze wymaga czasu, by się w pełni rozwinąć.
Dziecko, w swoim prostym, ale przenikliwym sposobie rozumienia świata, często dostrzega to, co ukryte przed dorosłymi. Może zauważyć, jak Artur i Wiola powoli zaczynają otwierać się na siebie, mimo że oboje noszą bagaż swoich traum. Dla dziecka, które nie jest obciążone zbyt wieloma doświadczeniami, miłość staje się czymś oczywistym, co pojawia się w prostych gestach – w spojrzeniach, w drobnych momentach, które dla dorosłych mogą wydawać się błahe, ale dla niego mają ogromne znaczenie.
Obecność dziecka w powieści staje się także kontrapunktem dla złożoności emocjonalnej, z jaką zmagają się główni bohaterowie. Dziecko, choć nie w pełni rozumie wszystkie zawiłości dorosłych uczuć, instynktownie dostrzega, kiedy w relacji dzieje się coś autentycznego. Jego przywiązanie do Artura i Wioli jest naturalne, niewinne, ale jednocześnie pełne nadziei, że ich związek będzie oparty na prawdziwej miłości. To dziecko, w swojej prostocie, może być odbiciem nadziei na uzdrowienie, zarówno dla Artura, jak i Wioli, pokazując, że miłość ma w sobie siłę do odbudowywania tego, co zniszczone.
Te wszystkie elementy wskazują, że "Pomiędzy oddechami" nie jest typowym romansem. Stanowi bowiem powieść o dwojgu ludzi, którzy uczą się, że miłość nie polega na ratowaniu siebie nawzajem, ale na dawaniu sobie odwagi do walki o własne życie. Poruszenie tematyki PTSD, przemocy domowej oraz efektu Papageno sprawia, że historia Wioli i Artura nabiera dodatkowego znaczenia. To powieść, która pokazuje, że nawet najbardziej zamrożone serce może znów zacząć bić, a trauma nie musi definiować reszty życia.
Dla czytelników szukających czegoś więcej niż klasyczny romans, ta książka będzie nie tylko angażującą lekturą, ale i ważnym głosem w dyskusji o ludzkiej sile i odporności.
Recenzowała

Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat do rozmowy albo żebym przeczytała i zrecenzowała Twoją książkę? Skontaktuj się ze mną, pisząc maila na adres: sylwia.cegiela@gmail.com.
Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!
Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu.
Komentarze
Prześlij komentarz