[recenzja książki] Iwona Gajda: Hologramowy Świat II. Jaźń
Książka pt. "Hologramowy Świat II. Jaźń" Iwony Gajdy nie jest typową opowieścią o poszukiwaniu siebie – to raczej wielowarstwowa, niemal mistyczna podróż przez historię ludzkości, przeżywaną z perspektywy wyzwolonej Jaźni, która konfrontuje się z kolejnymi obrazami zniewolenia. To tekst z pogranicza eseju filozoficznego, powieści snu i duchowego przewodnika. To również bardzo odważna próba opisania duchowej ewolucji człowieka wobec egzystencjalnego cierpienia, którego korzenie tkwią nie tylko w dziejach świata, ale i w nas samych.
.png)
Narracja nie podąża linearnym tokiem – autorka stosuje strukturę pełną zwrotów akcji, meandrującą między snami, wspomnieniami ciała, medytacją, podróżami duchowymi i wizjami historycznymi. Każdy z osiemnastu rozdziałów to osobna scena – intensywna, symboliczna i naznaczona mistyką – ale jednocześnie fragment większego hologramu świadomości, który ostatecznie składa się na portret kobiecego doświadczenia budzenia się z iluzji.
Iwona Gajda buduje opowieść na zasadzie snu inicjacyjnego – to, co realne, miesza się z tym, co archetypiczne, głęboko duchowe i ponadczasowe. Spotkania z Nelsonem Mandelą, Martinem Lutherem Kingiem, Georgiem Schmidtem czy Samuelem Ajayi Crowtherem to nie tylko chwile wędrówki przez czas – to symboliczne interakcje, podczas których bohaterka zderza swoje Ego z doświadczeniem Jaźni i odkrywa duchowe dziedzictwo Afryki jako lustro dla zniewolonego człowieczeństwa zarówno w wymiarze jednostki, jak i zbiorowości.
Autorka sięga do historii niewolnictwa w Afryce, pokazując, że niewola nie skończyła się z formalnym zniesieniem tej praktyki, lecz trwa nadal w postaci wewnętrznych blokad, uprzedzeń, traum, lęków i systemowych zależności.
Genadendal, Freetown, Liberia – te nazwy to nie tylko miejsca na mapie, ale również punkty transformacji. Zamiast idealizować historię, Iwona Gajda wskazuje na jej złożoność: byli niewolnicy stają się nowymi oprawcami, duchowni uczestniczą w handlu ludźmi, kolonizatorzy wykorzystują religię do utrwalania dominacji. Zniewolenie okazuje się stanem głęboko zakorzenionym – nie tylko w strukturach społecznych, lecz również w ludzkiej świadomości. Z tej perspektywy "Hologramowy Świat. Jaźń" staje się nie tylko opowieścią o Afryce, ale i o Europie, Ameryce – o świecie jako hologramie powielających się schematów przemocy, kontroli i iluzji.
Jaźń u Iwony Gajdy jest żeńska, czuła, ale stanowcza. To nie bohaterski duch walki, lecz duch głębokiego słuchania, oczyszczania i współodczuwania. Jej głos przypomina mantry, a obecność rozlewa się niczym światło. Ujawnia się w snach, przez muzykę, ciało, symbole. Nie walczy z Ego w sposób konfrontacyjny – raczej uczy, jak je przekroczyć, zrozumieć i nie dać się przez nie zdominować.
Jaźń zaś nie daje gotowych odpowiedzi, lecz zaprasza do wewnętrznej pracy. Symbolicznie reprezentuje pierwotną mądrość, duchową matkę, głos duszy. Jest duchowym ekwiwalentem kobiecości nieuprzedmiotowionej – wolnej, zakorzenionej w doświadczeniu i przekazującej mądrość pokoleniową. Ta kobieca duchowość konfrontuje się z historią męskiego ego, które przez wieki budowało świat oparty na dominacji, wykluczeniu i kolonizacji.
Punktem kulminacyjnym refleksji autorki jest pytanie o wolność. Czy możliwa jest autentyczna wolność, jeśli wciąż trzymamy się lęków, narracji przodków, ego, które nami rządzi? Czy wolność może być darem, czy raczej procesem duchowego dojrzewania? Czy Mandela, Luther King i inni bohaterowie duchowej rewolucji naprawdę mogli wyzwolić świat, jeśli ten świat nie zmienił jeszcze siebie?
Iwona Gajda nie daje jednoznacznych odpowiedzi. Wolność – zarówno w sensie jednostkowym, jak i zbiorowym – jawi się jako złożona, nieustannie kwestionowana przestrzeń. Bohaterka książki uczy się, że dopiero przebaczenie (również sobie), rozpoznanie iluzji i uznanie własnych traum mogą stać się fundamentem transformacji. Wolność nie przychodzi z zewnątrz – rodzi się z duchowego przebudzenia i rozpoznania swojego miejsca w historii i wszechświecie.
Język "Jaźni" balansuje na granicy poezji i medytacji. Gajda nie boi się patosu, rytmicznych powtórzeń, głębokich metafor. Słowa płyną jak mantra, niosąc za sobą emocjonalną głębię i duchowe napięcie. Jednocześnie tekst wymaga skupienia – nie jest to książka do przeczytania jednym tchem, ale raczej do kontemplowania, doświadczania na wielu poziomach: intelektualnym, emocjonalnym i duchowym.
Dlatego należy stwierdzić, że ciało w "Hologramowym Świecie. Jaźni" Iwony Gajdy nie jest milczącą powłoką – jest żywym świadkiem historii, kontenerem dla traumy, pamięci pokoleniowej, przemilczanych emocji i systemowej opresji. Autorka nadaje mu głos i podmiotowość, przekraczając granice klasycznego dualizmu duszy i ciała. Bohaterka książki – reprezentująca zbiorową tożsamość kobiet wykluczonych, stłumionych, wypchniętych poza centrum opowieści kulturowej – nie może dokonać duchowego przebudzenia bez wejścia w konfrontację ze swoją fizycznością. To w ciele gromadzą się blokady, wypierane emocje i uwięzione energie, które trzeba najpierw rozpoznać i nazwać, by możliwe było oczyszczenie i duchowe zmartwychwstanie.
Paradoksalnie, to nie duch leczy ciało – to ciało leczy ducha, przywracając mu połączenie z pierwotną prawdą, z intuicją, z wewnętrznym kompasem. Pisarka proponuje więc swoistą odwróconą metafizykę: duchowość nie jest tu zjawiskiem oderwanym od materii, ale wynika bezpośrednio z ciała, z jego odczuć, bólu, pożądania i pamięci komórkowej. W tym sensie autorka nakreśla nową terminologię kobiecości – taką, która nie gloryfikuje poświęcenia, czystości czy uległości, lecz opiera się na odzyskiwaniu zmysłowego doświadczenia świata, na czułości wobec samej siebie, na przywróceniu cielesnej integralności. Ciało staje się tu przestrzenią uzdrowienia, a nie – jak w wielu systemach religijnych – źródłem grzechu czy wstydu. Tylko przez pełne, świadome zamieszkanie w swoim ciele kobieta może odzyskać prawo do siebie – do swojej jaźni, prawdy i siły.
"Hologramowy Świat. Jaźń" to zatem propozycja dla czytelników zainteresowanych duchowością, psychologią transpersonalną, neokolonialnym spojrzeniem na historię, ale też dla tych, którzy czują się zagubieni w świecie rządzonym przez ego i poszukują języka do opisania swojej duchowej przemiany. To książka dla wrażliwych, myślących, gotowych skonfrontować się z mrokiem w sobie i w świecie.
Czytając tę książkę, miałam nieodparte wrażenie, że duchowość, którą konstruuje Iwona Gajda, nosi znamiona afrykańskiej mitologii przyszłości, znanej z literatury czarnoskórych pisarek i myślicielek. To nie tylko duchowość jako droga ku oświeceniu, ale przede wszystkim jako forma radykalnego odzyskiwania siebie, własnego ciała, historii, języka i przestrzeni emocjonalnej. Podobnie jak w narracji inspirowanej duchowym dziedzictwem Afryki w kontekście przyszłości, u Iwony Gajdy jaźń pełni rolę wehikułu czasu – narzędzia, które nie tylko pozwala przemieszczać się między wymiarami doświadczenia (teraźniejszością, przeszłością, wspomnieniami, snami), ale przede wszystkim umożliwia dotarcie do zapomnianej, stłumionej prawdy o sobie. Nie jest to jednak podróż linearna – to raczej spiralne schodzenie w głąb siebie, gdzie duchowe poznanie odbywa się przez konfrontację z bólem, stratą, samotnością, ale też miłością i czułością.
Duchowość w tej książce jest głęboko zakorzeniona w kobiecym doświadczeniu – pełna ran, przemilczeń, ale też nieskończonego potencjału do odrodzenia. Autorka snuje opowieść o kobiecości, która przestaje być definiowana przez zewnętrzne narracje, a zaczyna się rodzić na nowo – z wewnętrznego szeptu jaźni. To rewolucja własna, duchowe przebudzenie, które nie wymaga górnolotnych deklaracji, lecz głębokiego słuchania siebie – swojego ciała, przodkiń, wewnętrznych głosów. To duchowość antyinstytucjonalna, antyhierarchiczna, głęboko demokratyczna i empatyczna, wyrastająca z doświadczenia bycia kobietą w świecie, który przez wieki marginalizował jej istnienie.
W tym kontekście "Hologramowy Świat. Jaźń" staje się nie tylko literacką podróżą przez metaforyczne przestrzenie psychiki i duchowości, ale także politycznym manifestem kobiecego uzdrowienia. To książka, która oferuje narzędzia nie tylko do analizy siebie, ale również do przepisania historii kobiecości: z pozycji ciała, czułości, duchowego oporu i odradzającej się jaźni.
Nie sposób czytać tej książki w sposób linearny, klasyczny, podporządkowany logice przyczynowo-skutkowej czy typowej narracji fabularnej. Ta książka łamie literacką konwencję, wchodzi w obszary bardziej zbliżone do transu, medytacji, rytuału niż tradycyjnej prozy. Struktura tekstu jest otwarta – nie ma tu jednej osi czasowej, jednego punktu widzenia, jednej opowieści. Zamiast tego otrzymujemy mozaikę głosów, emocji, obrazów i idei, które układają się w wielogłosowy pejzaż świadomości. Każdy fragment wybrzmiewa jak mantra – powracająca, pulsująca, niedookreślona, domagająca się nie tylko przeczytania, ale przeżycia i przepracowania wewnętrznego.
Forma książki przypomina pewnego rodzaju wewnętrzny rytuał – czytelnik wchodzi do środka tej opowieści jak do świątyni jaźni, gdzie nie obowiązują znane zasady, a kolejne rozdziały nie są kolejnymi krokami fabuły, lecz etapami duchowej przemiany. Iwona Gajda nie prowadzi nas od punktu A do punktu B – ona wciąga nas do przestrzeni, która rządzi się logiką symbolu, intuicji i odczucia.
Narracja zatem staje się czymś żywym, pulsującym – wręcz cielesnym. Czytając, nie mamy poczucia obserwacji z zewnątrz – jesteśmy w środku procesu, którego nie sposób przyspieszyć, zrozumieć na chłodno czy zamknąć w analizie. To jakbyśmy nie czytali książki, ale uczestniczyli w rytuale uzdrawiania, w zbiorowej medytacji nad tożsamością, historią kobiet, pamięcią transgeneracyjną.
Polifoniczność tej struktury polega również na tym, że brakuje jednej, dominującej narratorki – tekst przemawia wieloma głosami: przodkiń, matki, wewnętrznego dziecka, intuicji, jaźni w różnych stanach rozszczepienia. Głos się zmienia, zlewa z innym, zanika, milknie – jakby odzwierciedlał wewnętrzne stany świadomości, nieustannie transformujące się emocje. Forma staje się treścią – otwarta, niejednoznaczna, poetycka konstrukcja odzwierciedla samą ideę hologramu: każda część zawiera całość, każda sekwencja niesie odbicie innej, nic nie jest ostateczne, wszystko płynie.
Dlatego Iwona Gajda nie tyle "opowiada" – ona prowadzi. Nie wymusza na czytelniku konkretnych interpretacji, nie podsuwa gotowych znaczeń. Zamiast tego proponuje przestrzeń, w której można odczuwać, rezonować, spotykać się z sobą samym. W tym sensie "Hologramowy Świat. Jaźń" przypomina bardziej duchową praktykę niż literacki tekst – jest czymś, do czego się wraca nie po fabułę, ale po wewnętrzny dialog. Tę książkę się nie czyta – ją się przechodzi, przeżywa, przepuszcza przez siebie jak doświadczenie cielesnoduchowe. Właśnie dlatego pozostaje ona w czytelniku na długo – nie jako konkretna opowieść, ale jako transformujące spotkanie z własną jaźnią.
Forma opowieści, choć wciągająca, może okazać się barierą dla tych, którzy oczekują fabularnej spójności. Autorka rezygnuje z klasycznej narracji linearnej, budując opowieść z fragmentów, obrazów, aforyzmów, powtórzeń, a niekiedy wręcz poetyckich mantr. W jej książce nie znajdziemy tradycyjnie pojmowanej akcji ani psychologicznie ugruntowanych postaci. Zamiast tego otrzymujemy formę przypominającą oniryczny trans, przepływ doświadczeń i myśli, gdzie logika fabularna ustępuje miejsca logice emocji i duchowej transformacji. To może zdezorientować czytelnika przyzwyczajonego do realistycznych historii, które rozwijają się w czasie i przestrzeni według określonego porządku.
Autorka nie daje łatwego dostępu – wzywa czytelnika do współodczuwania, do zatrzymania się, do wyjścia z nawykowego czytania. Wymaga od odbiorcy aktywnego uczestnictwa: nie tyle śledzenia fabuły, ile zanurzenia się w tekst jako doświadczenie zmysłowe i duchowe. Czytanie tej książki przypomina bardziej zamyślenie niż lekturę w tradycyjnym sensie. Czas przestaje być linią, a staje się przestrzenią duchowego rezonansu. Głos narracyjny – wielowarstwowy, niejednoznaczny, czasem zbiorowy – przypomina znane nam z historii skrawki przeszłości, które mają leczyć i przebudzać, a nie tylko opisywać rzeczywistość.
To może być trudne, ale też – ostatecznie – wyzwalające. Dla wielu czytelników kontakt z taką formą może być zaskakujący, ponieważ burzy komfort tego, co znane. Jednak właśnie w tej trudności tkwi potencjał transformacyjny: "Hologramowy Świat. Jaźń" nie jest książką do "przeczytania", lecz do przeżycia. Kiedy zaakceptujemy, że nie musimy wszystkiego „rozumieć” w klasycznym sensie, otwiera się przestrzeń na coś głębszego – intuicyjne współodczuwanie, które przekracza język i prowadzi nas do bardziej pierwotnych, cielesnych i duchowych źródeł poznania. To w tym sensie forma staje się nie tylko estetycznym wyborem, ale narzędziem przebudzenia.
"A może właśnie o to chodzi – by wyłączyć ten mentalny hologram, który przez całe życie udawał nasze prawdziwe "ja"?" – to pytanie stawia kluczową tezę w książce: nasza świadomość, tożsamość i poczucie "ja" mogą być jedynie iluzją – wytworem kultury, języka, wychowania, traumy czy zbiorowych narracji. Autorka demaskuje tę konstrukcję jako hologram – coś pozornie realnego, ale pozbawionego trwałej substancji. To "mentalne ja" żyje w przeszłości, przyszłości, powinnościach, cudzych oczekiwaniach i nakazach. Wydaje się, że nas reprezentuje, ale tak naprawdę działa jak filtr lub ekran, który oddziela nas od autentycznego doświadczenia życia. Zatrzymując się przy tej metaforze, zaczynamy rozumieć, że duchowe przebudzenie – do którego autorka wzywa – nie polega na "ulepszaniu siebie", lecz na odrzuceniu tego, co nieprawdziwe.
Tutaj należy postawić kolejne ważne pytanie: gdy zamilknie głos Jaźni – kto w tobie się odezwie? Jest ono dość przejmujące, bo odnosi się do ciszy, która pojawia się po rozpadzie starej tożsamości. Autorka prowadzi nas w miejsce pustki, która może budzić lęk – bo przez lata byliśmy karmieni przekonaniem, że bez jasno określonego "ja" grozi nam chaos lub zagubienie. Tymczasem Iwona Gajda sugeruje, że dopiero w tej ciszy możemy naprawdę usłyszeć siebie. Ale to "siebie" nie będzie już maską społeczną, rolą kulturową czy projekcją lęków – to będzie głos Jaźni, głęboki i cichy, który nie potrzebuje słów ani narracji, by istnieć.
Autorka pyta też czytelnika retorycznie: "czy potrafisz jeszcze usłyszeć siebie?" Otwiera tym samym przestrzeń duchowej praktyki. Nie udziela gotowej odpowiedzi, ale konfrontuje nas z osobistą odpowiedzialnością: jeśli nie słyszymy już siebie, to być może przez lata słuchaliśmy kogoś innego – społeczeństwa, mediów, przekazów pokoleniowych, wewnętrznego krytyka. Ta utrata wewnętrznego kontaktu to jedno z najgłębszych zniewoleń współczesnego człowieka – i właśnie ten duchowy bezgłos staje się dla autorki przestrzenią transformacji.
Należy się zatem zastanowić nad realizowaniem założeń własnego życia. Kto podejmuje decyzje, kto kocha, kto cierpi, kto tworzy? Czy jesteś sobą, czy tylko sumą cudzych oczekiwań, społecznych ról, zawodowych masek i traum, które nie zostały przepracowane? To pytanie ujawnia nie tylko iluzję tożsamości, ale i dramat duchowego uśpienia. Iwona Gajda nie oskarża, ale pobudza – zmusza do wewnętrznej konfrontacji z Jaźnią. Ostatecznie nie chodzi o to, by wiedzieć „kim się jest”, ale by stać się obecnym w sobie – czułym, autentycznym, zintegrowanym. I to właśnie stanowi najgłębsze przesłanie jej książki.
Iwona Gajda opowiedziała historie, które dobrze znamy a które można odczytywać jako duchową epopeję współczesności. "Hologramowy Świat II. Jaźń" to książka wymagająca, ale niezwykle potrzebna – zwłaszcza w czasach, gdy ludzkość stoi w obliczu kolejnych form zniewolenia: informacyjnego, systemowego, emocjonalnego. To głęboka, humanistyczna rozważania nad historią, tożsamością i potencjałem przemiany.
Nie znajdziemy tu gotowych recept, ale znajdziemy pytania – prawdziwe, trudne, wyrywające nas ze snu. A to, jak sugeruje autorka, dopiero początek.
Recenzowała

Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat do rozmowy albo żebym przeczytała i zrecenzowała Twoją książkę? Skontaktuj się ze mną, pisząc maila na adres: sylwia.cegiela@gmail.com.
Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!
Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu.
Komentarze
Prześlij komentarz