[recenzja książki] Katarzyna Wolwowicz: Niewierna
Zdrada to jedno z najczęściej eksploatowanych zagadnień w literaturze – od klasycznych dramatów po współczesne powieści psychologiczne. Jednak Katarzyna Wolwowicz w "Niewiernej" nie poprzestaje na banalnym schemacie romansu i jego skutków. Sięga głębiej, czyniąc z motywu zdrady nie tylko główny wątek tej historii, lecz także narzędzie refleksji nad naturą ludzkich relacji, kryzysów emocjonalnych i moralnych wyborów. W jej ujęciu zdrada przestaje być jednoznacznym aktem winy – staje się lustrem, w którym odbija się nie tylko związek, ale też samotność, obojętność i rozpad komunikacji. To stan graniczny, w którym ujawnia się prawda o bohaterach, ich potrzebach, lękach i niewypowiedzianych pragnieniach.
Fabuła książki opiera się na przeplataniu dwóch głównych linii narracyjnych – historia Letycji i jej emocjonalnej przepaści w związku z Teodorem, oraz losy Tymona Hantera, byłego policjanta z własnym bagażem moralnych dylematów i rodzinnych komplikacji. To konstrukcja dobrze przemyślana – dynamiczna, a jednocześnie pełna psychologicznej głębi, która pozwala autorce rozwijać temat zdrady, wierności, winy i odpowiedzialności w sposób wielowymiarowy.
Wątek Letycji to wewnętrzna opowieść o kobiecie uwięzionej w pozornym luksusie, duszącej się w pozbawionym emocji małżeństwie. Jej zdrada nie jest impulsem – to efekt skumulowanych lat bycia niezauważaną, sprowadzoną do roli ozdoby, dodatku do męża, „prestiżowego trofeum”. Równolegle prowadzona jest historia Tymona – mężczyzny, który od lat kierował się etyką zawodową, ale teraz – jako prywatny detektyw – musi lawirować między obowiązkiem moralnym a lojalnością wobec najbliższych. Jego brat dopuścił się zbrodni, a on sam przez długi czas nie miał odwagi powiedzieć o tym ani swojej partnerce, ani matce.
Taka dwutorowość fabularna nie tylko urozmaica narrację, ale pozwala na wgląd w dwa całkowicie różne, choć tematycznie powiązane światy – świat zamożnych, lecz pustych emocjonalnie elit oraz świat ludzi pogubionych, zmagających się z przeszłością, emocjami i zobowiązaniami. Obie te historie spotykają się na poziomie uniwersalnych pytań: czym jest zdrada, jak daleko sięga lojalność i czy można wybaczyć coś, co łamie zaufanie – nie tylko do innych, ale do siebie.
Dlatego autorka użyła motywu zdrady w powieści "Niewierna" nie tylko jako osi fabularnej, ale też klucza do zrozumienia emocjonalnej i moralnej głębi tej historii. Wolwowicz prezentuje zdradę w sposób wielowarstwowy, wykraczający daleko poza stereotypowy trójkąt miłosny czy dramatyczne zerwanie relacji. To zdrada ukazana jako stan, proces, znak rozpadu relacji, ale i samego człowieka. To nie tylko naruszenie lojalności wobec partnera, ale także – a może przede wszystkim – wobec samego siebie.
Letycja, główna bohaterka, zdradza swojego męża fizycznie, ale ta zdrada nie jest dla niej ani grzechem, ani kaprysem. To raczej akt rozpaczy, desperacka próba odzyskania kontaktu z własną emocjonalnością, z kobiecością, z życiem, które nie przypomina wyłącznie odgrywania roli. Jej romans nie wynika z pragnienia przygody, lecz z braku – czułości, obecności, prawdziwego partnerstwa. W relacji z Teodorem czuje się niewidzialna, przezroczysta, sprowadzona do roli prestiżowego dodatku. Zdrada staje się więc dla niej formą buntu wobec perfekcyjnie kontrolowanego świata, w którym nie ma miejsca na ból, emocje i autentyczność.
Ten wątek w powieści ma też inne oblicza – bardziej ukryte, choć nie mniej destrukcyjne. Teodor, choć formalnie wierny, zdradza Letycję emocjonalnie. Jego chłód, obojętność, brak bliskości i empatii okazują się dużo bardziej niszczące niż jakikolwiek fizyczny akt zdrady. Traktuje żonę jak inwestycję, jak zasób, który należy utrzymać w idealnym stanie, a nie jak człowieka z potrzebami. Nie potrzebuje jej uczuć, tylko wizerunku. Jego zdrada polega na nieobecności – na tym, że nigdy tak naprawdę nie był z nią blisko. To oszustwo, którego nie widać na pierwszy rzut oka, ale które działa podskórnie, systemowo.
Z kolei Tymon zdradza nie osobę, lecz wartość – prawdę. Jako były policjant, który dowiaduje się, że jego brat dopuścił się zbrodni, wybiera milczenie. W ten sposób zdradza nie tylko zasady, którym przez lata służył, ale też własne sumienie. Jego zdrada nie jest impulsywna – to świadoma decyzja o zatajeniu prawdy w imię wierności rodzinnej. Ale ta lojalność go niszczy, rozbija jego związek, oddziela od Joanny i czyni z niego człowieka coraz bardziej bezsilnego. Milczenie staje się jego współudziałem.
Joanna natomiast, choć nikogo nie zdradza, musi zmierzyć się z poczuciem, że sama jest zdradzana – nie przez romans czy odejście Tymona, ale przez jego uporczywe unikanie prawdy, przez emocjonalną bierność, przez to, że nie jest już w tej relacji partnerką, lecz niemym świadkiem rozkładu. W pewnym sensie jej decyzja o odejściu można uznać za zdradę dotychczasowego kompromisu – Joanna przestaje czekać, przestaje się godzić, przestaje znosić. Jej odejście jest rodzajem autoobrony, formą wierności samej sobie.
Zdrada w "Niewiernej" nie ma jednej definicji – przyjmuje wiele twarzy, działa w różnych przestrzeniach: cielesnej, emocjonalnej, moralnej, społecznej. W każdej z nich jest dramatem, ale też szansą. Niektóre zdrady niszczą, inne budzą. Niektóre są nieodwracalne, inne stają się początkiem przebudzenia. Autorka nie ocenia swoich bohaterów – nie stawia ich na ławie oskarżonych, lecz pozwala im mówić, miotać się, popełniać błędy. Dzięki temu zdrada staje się w tej powieści nie aktem końca, lecz momentem prawdy – bolesnej, ale oczyszczającej.
Mocną stroną powieści są jej bohaterowie – złożeni, niejednoznaczni, emocjonalnie wiarygodni. Pisarka unika stereotypów i łatwych klasyfikacji – żadna z postaci nie jest do końca "dobra" ani "zła". Każda z nich nosi w sobie ślady przeszłości, schematów, lęków i niespełnień, które wpływają na podejmowane decyzje. Czytelnik wchodzi w ich głowy – poznaje nie tylko to, co mówią, ale przede wszystkim to, co myślą i czego się boją.
Letycja to postać tragiczna w klasycznym sensie – uwikłana w świat, który kiedyś sama wybrała, ale który z czasem stał się dla niej emocjonalnym więzieniem. Nie jest ofiarą przemocy, ale ofiarą obojętności. Teodor – jej mąż – nie krzywdzi jej fizycznie, nie zdradza jej, nie poniża. Przeciwnie – traktuje ją z zimnym szacunkiem, oferując wygodne, bezpieczne życie. A jednak jego emocjonalna nieobecność jest czymś równie niszczącym, co agresja. Teodor to jeden z najbardziej złożonych męskich bohaterów powieści – racjonalny, przewidywalny, ale kompletnie pozbawiony empatii i autentycznej bliskości.
Z drugiej strony mamy Tymona – człowieka, który przez lata reprezentował prawo i porządek, ale dziś sam nie wie, gdzie leży granica jego odpowiedzialności. Zmagając się z poczuciem winy po odkryciu zbrodni popełnionej przez brata, ucieka od swoich emocji, a przy okazji także od partnerki i codzienności. Joanna – jego narzeczona – stanowi przeciwwagę dla jego milczenia. To kobieta silna, z charakterem, która nie boi się mówić wprost, ale której cierpliwość zbliża się do końca. Między nimi rozgrywa się dramat bliskości – związek, w którym miłość musi zmierzyć się z ciężarem nieprzepracowanej traumy i braku zaufania.
Autorka posługuje się językiem prostym, lecz sugestywnym – styl nie sili się na literackie popisy, ale jest mocno osadzony w codzienności bohaterów. Dialogi są pełne napięcia, czasem szorstkie, czasem ironiczne, ale zawsze wiarygodne. To nie literackie rozmowy, ale prawdziwe kłótnie, zawahania, bolesne milczenia i niedopowiedzenia, które tworzą emocjonalną głębię. Przykłady są dobitne: "Poświęcasz nas, żeby ratować coś, co już nie istnieje", "Zawsze wiem, kiedy udajesz" – takie zdania wyrywają się bohaterom w momentach największego napięcia i są dla czytelnika jak zastrzyki autentyczności.
W książce narracja prowadzona jest dwutorowo – części z perspektywy Letycji są pełne introspekcji, przemyśleń, psychologicznych analiz, podczas gdy fragmenty z udziałem Tymona mają bardziej reporterski, chłodny ton – dopóki nie zaczynają się konfrontacje z Joanną, wtedy styl przybiera formę emocjonalnej wiwisekcji.
"Niewierna" to powieść, która porusza się na styku kilku gatunków: obyczajowej, psychologicznej i sensacyjnej z elementami thrillera moralnego. Taki miks nie jest przypadkowy – autorka celowo splata różne konwencje, by pogłębić wymiar emocjonalny historii i osadzić ją w realistycznym, a zarazem dynamicznym świecie.
Opowieść prowadzona jest trzecią osobą, z punktu widzenia różnych bohaterów (głównie Letycji i Tymona), co pozwala na głębokie wniknięcie w ich przeżycia wewnętrzne, bez utraty szerszej perspektywy wydarzeń. To podejście bliskie narracji psychologicznej – z wyraźnym naciskiem na wewnętrzne motywacje, emocje, przeżycia i przemyślenia postaci.
Elementy literatury obyczajowej przejawiają się w realistycznym portrecie relacji międzyludzkich, ukazaniu codziennych napięć w związkach, konwencjach społecznych i mechanizmach lojalności oraz zdrady. Z kolei sensacyjny komponent – śledztwo, tajemnica morderstwa i poszukiwanie brata – pełni funkcję katalizatora dramatycznego i pozwala na podtrzymanie napięcia. Jednak to nie akcja stanowi oś powieści, lecz decyzje moralne, co zbliża "Niewierną" do formuły thrillera psychologiczno-etycznego.
Całość oparta jest na powolnym, nielinearnym rozwoju emocjonalnym, nie zaś na wartkiej akcji. To pozwala czytelnikowi na kontemplację i identyfikację z postaciami – głęboką, pełną napięcia, niekiedy bolesną.
Nie bez znaczenia jest też równowaga między opisem a dialogiem – powieść nie jest przegadana, a każda scena ma swój rytm. Styl nie narzuca się, lecz podąża za emocjami postaci, dzięki czemu książkę czyta się intensywnie, z dużym zaangażowaniem.
Jednym z najważniejszych atutów powieści "Niewierna" jest jej tematyczna głębia, osnuta wokół pozornie prostego, lecz w rzeczywistości wielowarstwowego motywu zdrady. Autorka nie traktuje tego aktu jako wyłącznie fizycznego przekroczenia granicy wierności, lecz rozszerza go na zdradę emocjonalną, moralną, a nawet społeczną. Zdrada w tym ujęciu nie dotyczy jedynie relacji damsko-męskiej, ale rozciąga się na relacje rodzinne, na lojalność wobec zasad, a także na wierność samemu sobie. Tym samym powieść staje się nie tylko opowieścią o małżeństwie, które się rozpada, ale głębokim studium wartości, jakie rządzą współczesnymi związkami.
Motyw miłości ukazany jest w sposób daleki od romantycznego. Bohaterowie nie przeżywają uniesień godnych baśni czy klasycznych powieści obyczajowych – ich miłość, jeśli w ogóle się pojawia, jest przygaszona, pokancerowana przez przeszłość, rozczarowania i niedopowiedzenia. W relacji Letycji i Teodora nie ma miejsca na czułość – jest kalkulacja, porządek, stabilizacja. Teodor nie pragnie miłości, ale lojalności – nie chce partnerki, która będzie go kochać, lecz takiej, która nie skompromituje go społecznie. Ta przerażająca chłodna uczciwość ukazuje brutalną prawdę: niektórym ludziom bardziej niż bliskość zależy na kontroli i pozorach. Letycja, z kolei, nie zdradza z potrzeby cielesnej – ona zdradza z potrzeby poczucia, że jest ważna, że ktoś ją zauważa i pragnie. Romans nie jest dla niej ekscytującą grą, ale rozpaczliwą próbą odzyskania kontaktu z własnymi emocjami.
Tymon z kolei zdradza nie żonę, lecz zasady, które dotąd wyznawał. Ukrywając prawdę o bracie-mordercy, staje w dramatycznym rozkroku pomiędzy powinnością a lojalnością rodzinną. Autorka mistrzowsko pokazuje, jak bolesne i niejednoznaczne mogą być takie wybory – czy postępując zgodnie z prawem, Tymon przestaje być lojalnym bratem? A może przeciwnie – milcząc i ukrywając prawdę, sam staje się współuczestnikiem zbrodni?
Pojawia się też w książce kwestia prawdy i jej nośności. Czy mówienie prawdy jest zawsze słuszne? Czy przemilczenie to już kłamstwo? Te pytania powracają w relacjach Tymona z Asią i jego matką, która żyje w świecie ułudy. Joanna – partnerka Tymona – bezskutecznie domaga się, by ten przestał udawać, że nic się nie dzieje. Dla niej prawda to warunek istnienia prawdziwej relacji, choć jednocześnie wie, że może ona ich rozbić. Dylematy postaci nie są więc czarno-białe – każdy wybór niesie ze sobą stratę.
W tle tych rozważań stale obecna jest kwestia kompromisu – pytania, ile można poświęcić, by coś "działało", i gdzie przebiega granica między akceptacją a zaprzeczeniem własnym potrzebom. Czy da się być w związku bez emocji, ale z lojalnością? Czy miłość da się odbudować, jeśli nie opiera się na prawdzie? Czy można pogodzić uczciwość wobec siebie z lojalnością wobec innych? Autorka nie daje na te pytania odpowiedzi – i właśnie dzięki temu książka tak mocno trafia w czytelnicze emocje.
W "Niewiernej" zdrada staje się nie tylko aktem, ale stanem – symptomem rozpadu, znakiem, że coś nie działa na głębszym poziomie. To, co mogłoby być typową fabułą obyczajową o trójkącie miłosnym, zostaje przekształcone w refleksyjną opowieść o tym, jak kruche są nasze wybory, jak łatwo wpaść w pułapkę konwenansów i jak trudno podjąć decyzję, która uratuje nie tyle związek, co własną integralność. Dzięki temu powieść staje się nie tylko literacką przygodą, ale i bolesnym lustrem dla wielu współczesnych relacji.
Symbolika w powieści działa subtelnie, ale skutecznie. Już sam tytuł sugeruje nie tylko fizyczną zdradę, ale szerszy kontekst niewierności – sobie, wartościom, bliskim. Głównym symbolem, który pojawia się wielokrotnie, jest "złota klatka" – życie Letycji u boku Teodora to bogactwo, wygoda, prestiż. Ale za tą fasadą kryje się pustka, samotność i emocjonalna izolacja. To małżeństwo bez miłości, ale za to z pełnym wyposażeniem – jachty, wille, rejsy, prestiżowe kolacje. Im więcej luksusu, tym mniej autentyczności.
Społeczne maski to kolejny ważny element świata przedstawionego. Każda postać coś ukrywa, coś gra – Letycja udaje idealną żonę, Teodor – męża bez emocji, Tymon – twardziela, który nie czuje bólu, Joanna – kobietę, która jeszcze wszystko znosi. Tło powieści – Wrocław, gdzie "wszyscy wszystkich znają" – nie pozwala na błędy. Społeczne oczekiwania, konwenanse, pozory sukcesu to presja, która trzyma postaci w ryzach i pogłębia ich frustrację. Zamiast żyć dla siebie, żyją na pokaz. To właśnie dlatego zdrada – tak bardzo "niedyskretna" – staje się detonatorem emocji.
Z drugiej strony mamy świat Tymona – z pozoru prostszy, ale równie pełen napięć. Tu maską nie jest luksus, ale emocjonalne milczenie i niechęć do konfrontacji z prawdą. Te dwie przestrzenie – społecznego blichtru i rodzinnej duszności – kontrastują ze sobą, ale obie opowiadają o tym samym: jak łatwo zatracić się w pozorach i jak trudno wyrwać się z ról, które narzuciło nam życie.
Jednym z najmocniejszych elementów "Niewiernej" jest konstrukcja postaci – złożonych, niejednoznacznych i boleśnie autentycznych. Autorka buduje portrety bohaterów z dużą uważnością na psychologiczną głębię, pozwalając czytelnikowi nie tylko ich poznać, ale też współodczuwać. Co istotne, postacie w tej powieści nie są statyczne – każda z nich przechodzi wewnętrzną przemianę, wywołaną dramatycznymi wydarzeniami, konfrontacjami i odkryciem prawdy o sobie samym.
Letycja – główna bohaterka – to kobieta z pozoru spełniona: piękna, zadbana, będąca u boku wpływowego mężczyzny, mieszkająca w luksusowej willi, otoczona pozorami sukcesu. Jednak za tą fasadą kryje się głęboka emocjonalna pustka. Jej małżeństwo z Teodorem jest relacją opartą na układzie i ciszy – nie ma w nim miejsca na czułość, rozmowę, bliskość. Letycja to postać nie tyle zdradzająca, co rozpaczliwie szukająca siebie. Jej romans nie wynika z próżności, lecz z potrzeby bycia zauważoną i dotkniętą – nie tylko fizycznie, ale emocjonalnie. W toku powieści Letycja przechodzi przemianę – od kobiety zrezygnowanej i pogubionej do osoby, która – choć jeszcze niepewna – zaczyna rozumieć, że wybór siebie nie musi być egoizmem, lecz aktem ratunku.
Jej mąż, Teodor, stanowi dla niej emocjonalny mur. To mężczyzna chłodny, opanowany, doskonale kontrolujący rzeczywistość. W jego zachowaniu nie ma miejsca na impulsy – jest jedynie logika, struktura, kontrola. Nawet na wieść o zdradzie żony reaguje bez emocji, traktując ją jak element nieudanej transakcji. Jego niezmienność, pozorna siła, staje się jego największą słabością. W świecie, gdzie wszystko może się rozpaść, Teodor trwa – ale jako człowiek martwy wewnętrznie, niezdolny do bliskości. Nie przechodzi wewnętrznej przemiany – jego bezruch jest przerażający i demaskujący.
Tymon Hanter to postać wyjątkowo złożona – były policjant, który wciąż żyje według wewnętrznego kodeksu, ale którego życie prywatne i zawodowe wchodzi w fazę rozkładu. Gdy dowiaduje się, że jego brat najprawdopodobniej dopuścił się zabójstwa, staje przed tragicznym wyborem: lojalność wobec rodziny czy prawda. W tym wewnętrznym konflikcie z dnia na dzień zaczyna się pogrążać. Milczy, oddala się od partnerki, nie potrafi podjąć decyzji. Jego przemiana to stopniowe uświadamianie sobie własnej słabości – z pozycji człowieka, który zawsze chciał chronić, schodzi do roli mężczyzny, który nie potrafi ochronić nawet własnej prawdy. Pod koniec powieści staje w miejscu pełnym napięcia – jeszcze nie gotowy na decyzję, ale świadomy jej nieuchronności.
Partnerka Tymona, Joanna, to z kolei kobieta, która przeszła piekło i nie zamierza pozwolić, by ktokolwiek ponownie pozbawił ją głosu. Jej przeszłość (sekta, uzależnienie, samotność) czyni ją bardziej świadomą swoich granic. Choć przez większą część powieści stara się być lojalna wobec Tymona, wspiera go, cierpliwie czeka na szczerość – jej cierpliwość się wyczerpuje. Joanna nie zdradza Tymona, ale zdradza kompromis, który przestał działać. Jej przemiana jest cicha, ale znacząca – z kobiety, która trwa, przeistacza się w kobietę, która stawia granice. Odchodzi nie dlatego, że nie kocha, ale dlatego, że nie chce być dłużej niewidzialna.
Każda z postaci w "Niewiernej" mierzy się z pytaniem o granice: miłości, lojalności, uczciwości. Ich przemiany nie są efektowne – to nie są hollywoodzkie metamorfozy, lecz subtelne przesunięcia wewnętrzne, które decydują o tym, kim się stają. Autorka nie moralizuje – pokazuje, że człowiek to istota dynamiczna, podatna na ból, zmęczenie i rozczarowanie, ale też zdolna do decyzji, które – choć bolesne – mogą prowadzić do ocalenia siebie. Dzięki temu ta historia jest nie tylko opowieścią o zdradzie, ale także o dojrzewaniu, konfrontacji z własnymi lękami i powolnym
wychodzeniu z emocjonalnej ciemności.
wychodzeniu z emocjonalnej ciemności.
Zakończenie „książki nie przynosi jednoznacznego rozwiązania. Autorka nie zamyka historii klasycznym happy endem ani ostatecznym dramatem – zamiast tego pozostawia czytelnika w przestrzeni pytań, niepewności i niedopowiedzeń. Czy Letycja wróci do męża? A jeśli tak – czy będzie to powrót z rozsądku, czy z potrzeby stabilizacji? Czy Tymon w końcu odnajdzie brata i doprowadzi do jego aresztowania? Czy Joanna wróci, czy zniknie z jego życia na dobre? Wszystko pozostaje otwarte – i w tym właśnie tkwi siła zakończenia.
Otwartość finału nie wynika z braku pomysłu – przeciwnie, to efekt świadomej strategii narracyjnej. Autorka pokazuje, że życie nie daje jasnych rozwiązań, a decyzje – nawet te pozornie ostateczne – mogą być tymczasowe. Bohaterowie są w drodze – do prawdy, do siebie, do uzdrowienia. Ich podróże emocjonalne nie kończą się na ostatniej stronie książki. To zostawia w czytelniku silny rezonans – zmusza do refleksji, do postawienia sobie tych samych pytań, które zadają sobie bohaterowie.
Tym samym powieść staje się nie tylko literacką historią, ale także przestrzenią dialogu z czytelnikiem, który po zamknięciu książki nadal myśli: "a co ja bym zrobił?", "co ja bym wybrała?", "czy ja bym potrafił wybaczyć, zapomnieć, odejść?".
Recenzowała

Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat do rozmowy albo żebym przeczytała i zrecenzowała Twoją książkę? Skontaktuj się ze mną, pisząc maila na adres: sylwia.cegiela@gmail.com.
Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!
Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu.
Komentarze
Prześlij komentarz