[rozmowa o książce] Saudyjki odkryły, że jedyną skuteczną drogą emancypacji jest zdobycie wykształcenia
Arabia Saudyjska – kraj pełen sprzeczności, w którym tradycja ściera się z nowoczesnością, a kobiecość wciąż musi szukać własnego głosu. To właśnie tam rozgrywa się akcja najnowszej powieści autorki znanej z "Arabskiej sagi" – "Kobiety bez twarzy. Pierwszy szok". Książka nie tylko przenosi czytelnika do świata zakazów, zasłon i sekretów, lecz także pozwala spojrzeć na życie w Królestwie Saudów oczami kobiety, która sama tego świata doświadczyła.
W szczerej rozmowie autorka odsłania kulisy powstawania powieści, opowiada o inspiracjach płynących z własnych przeżyć i tłumaczy, dlaczego "zasłona" nie zawsze musi oznaczać zniewolenie. Mówi o sile kobiet, o przełamywaniu stereotypów i o tym, że prawdziwe zrozumienie innej kultury zaczyna się od pokory i ciekawości, a nie od osądu.

Wszystkim Twoim czytelniczkom zapewne narzuca się pytanie, czy "Kobiety bez twarzy" to kontynuacja "Arabskiej sagi"?
Tanya Valko: Ten 2-tomowy cykl jest całkiem niezależną pozycją. Akcja wprawdzie toczy się w Królestwie Arabii Saudyjskiej, tak jak w większości dotychczasowych moich powieści, ale pojawia się tu całkiem nowa rodzina: familia Koziełów. Prym wiedzie przebojowa Hanka, moje alter ego, wspiera ją jej mąż, spolegliwy konsul Piotr, a o największy ból głowy przyprawia rodziców zbuntowana córka, nastolatka, Karolcia. Koziełowie spotykają na swojej drodze innych Polonusów mieszkających w Królestwie, ale także poznają ciekawych Saudyjczyków, dzięki którym ukazuję cienie i blaski tego ortodoksyjnego kraju.
Czy książka jest fikcją literacką, czy jednak opiera się na faktach?
Jest inspirowana moim życiem. Mieszkałam w Arabii Saudyjskiej długie pięć lat i to, co opisuję, doświadczyłam na własnej skórze.
Co oznacza tytuł książki?
Człowiek może stracić twarz, kiedy jego honor zostanie naruszony. Bywają ludzie, którzy nie ukazują swojego prawdziwego oblicza, zgrywają się i ukrywają pod fałszywą maską.
W wypadku tego tytułu chodzi o fizyczne zakrywanie twarzy przez ortodoksyjne muzułmanki. Zasłona pozwala im zataić prawdziwe uczucia oraz odseparować się od świata zewnętrznego. Czasami czarny kwef zabiera kobietom duszę i tożsamość, ale najczęściej bywa ich bezpiecznym schronieniem.
Czy zatem zasłanianie twarzy to symbol opresji, czy raczej element tożsamości kulturowej?
W kulturze Zachodu uważa się, że zakwefione kobiety są prymitywne i słabe, dlatego dają sobą manipulować szowinistycznym mężczyznom. Wszyscy przyjmują jako pewnik, że są one zmuszane do noszenia konserwatywnego stroju i że wiąże się to z ortodoksyjną wiarą. Jest to błędny pogląd. Znałam wiele wykształconych i postępowych wahabitek z Arabii Saudyjskiej, które zasłaniały swoje oblicze. Czuły się tak bardziej komfortowo i bezpiecznie, odseparowane od pożądliwego wzroku mężczyzn, zazdrosnych oczu kobiet, czy krytycznych spojrzeń policjantów religijno-obyczajowych. Znikoma część Saudyjek wyjeżdżając z ortodoksyjnej ojczyzny zrzuca czarne okrycie i chodzi ubrana po europejsku, a ogromna większość nadal się chroni pod zwyczajowym strojem, przemierzając chociażby ulice Zakopanego. Nie tyle wiąże się to z religią i ich dewocją, ile wielowiekową tradycją. Kobiety zostały tak wychowane, ich matki i babki nosiły abaje i nikaby, więc i one kultywują taki styl.
Pokazujesz różnorodność postaw kobiet muzułmańskich wobec obowiązujących norm? Jak sobie radzą emancypantki?
Na pewno nie mają łatwo, bo muszą się przeciwstawić dziedzictwu kulturowemu. Jednak coraz więcej młodych kobiet, mając kontakt z odmiennym światem, chociażby dzięki podróżom czy studiom zagranicznym, pragnie już czegoś innego. Założenie rodziny i rodzenie dzieci przestały być priorytetem.
Saudyjki odkryły, że jedyną skuteczną drogą emancypacji jest zdobycie wykształcenia. Kiedy dziewczyna otrzyma stypendium rządowe, a są ich setki tysięcy, dostanie tytuł licencjata, magistra lub doktora, zdobędzie szanowany zawód lekarki, nauczycielki czy prawniczki, konserwatywna rodzina ma coraz mniej do powiedzenia i nie jest w stanie narzucić jej swojej woli. Mało kto wie, że obecnie wiek zamążpójścia to nie dziesięć czy czternaście lat, ale dwadzieścia pięć lub więcej, zaś poślubienie dziewczynki przez dojrzałego mężczyznę jest prawnie zakazane. Spotykałam wiele Saudyjek, które miały prawie trzydziestkę na karku i odkładały ślub z roku na rok.
Jednak trzeba pamiętać o biednych prowincjuszkach, które nie mają szans wyzwolić się spod jarzma patriarchatu i nadal ich życiem kierują mężczyźni. Trzeba mieć nadzieję, że będzie takich nieszczęśnic coraz mniej, bo kaganek oświaty i postęp teraz dociera nawet pod saudyjskie strzechy.

Czy islam sam w sobie ogranicza kobiety, czy raczej działa na nie jego konserwatywna interpretacja?
Święta Księga islamu, "Koran", nakłania do opieki i chronienia kobiet, co zostało zupełnie przeinaczone przez ortodoksów, podłych szowinistów, chcących zdominować słabą płeć. Stąd ta pełna kontrola nad dziewczynkami i dojrzałymi niewiastami, przetrzymywanie ich w domach, decydowanie za nie w każdym względzie. Dobrze, że taka sytuacja już się zmienia. Tradycyjnie muzułmanin ma zapewnić kobiecie utrzymanie, dach nad głową, a nawet w miarę możliwości obrzucić ją biżuterią. Świadczy o tym chociażby mahr, wiano, które daje wybrance swego serca. Niektórzy twierdzą, że muzułmanie kupują sobie żony, ale to kolejne przeinaczenie.
Przecież my, Europejki starszej generacji (czyli ja – śmiech), wnosiłyśmy do nowego gospodarstwa posag; pierzynę, poduszki, zastawę, srebrne sztućce, co bogatsze ziemię, pieniądze, złoto. Czy to by oznaczało, że kupowałyśmy męża, czy że byłyśmy dobrą partią, o którą kawalerowie zabiegali? U Arabów mężczyzna ma zagwarantować przyszłej żonie w pełni wyposażone mieszkanie lub dom, musi mieć dobre dochody, samochód, wyposażyć jej nową garderobę, także w buty i torebki oraz kosmetyki, w tym perfumy, no i oczywiście sprezentować jej złotą biżuterię. Przyjęcie ślubne również leży po stronie narzeczonego, nawet kupuje pannie młodej suknię. W kontrakcie ślubnym jest też zagwarantowana kwota, którą kobieta otrzyma od męża, kiedy ten nie z jej winy się z nią rozwiedzie. Eleganckie zabezpieczenie. Mam na myśli klasę średnią i wyższą, a nie biednych pasterzy czy rolników, gdzie sytuacja wygląda zupełnie inaczej i panna młoda w wianie często otrzymuje tylko kozę lub wielbłąda, które od razu przejmuje jej ojciec. Lecz takie sytuacje należą do rzadkości, bo w Arabii Saudyjskiej nawet koczownicy mają swój arabski honor i starają się zaoferować jak najwięcej.
Jakie emocje budzi w Hance pierwsze spotkanie z kobietami w nikabach?
Myślę, że zarówno Hanka jak i Saudyjki czują do siebie niechęć, bo kierują się uprzedzeniami. Podtytuł powieści brzmi: "Pierwszy szok" i taki szok Hanka przeżyła. Bo zobaczyć jedną zakwefioną kobietę w Europie to jedno, a mieć same "czarne wrony" dookoła siebie, to drugie. Poza tym my, obcokrajowcy, zawsze chcemy widzieć czyjąś twarz, żeby poznać nastroje i nastawienie tego człowieka do nas. Jeśli mamy przed sobą kogoś in cognito, to się go zwyczajnie boimy.
Z czego wynika niechętna postawa Saudyjek wobec cudzoziemek – z zazdrości, strachu czy lojalności wobec systemu?
Wszystkiego po trochu. Na pewno niektóre nam zazdroszczą, ale jest ich niewiele. W swych odczuciach kierują się powszechnym w krajach arabskich pogardliwym stosunkiem do białej kobiety. Uważają nas za rozwiązłe ladacznice, łatwe zdobycze ich mężów, z którymi zdradzają je zagranicą. Europejki, Amerykanki i Australijki same są winne takiej opinii, bowiem jadąc do kraju arabskiego niestosownie się zachowują i często w miejscach publicznych paradują świecąc golizną. Kiedyś widziałam nad basenem w resorcie w Tunezji Niemki opalające się topless. Nikt z obsługi do nich nie podszedł, by zwrócić im uwagę, bo wszyscy się krępowali. Ja to zrobiłam, ale spotkałam się z bardzo wulgarną reakcją wyzwolonych nad miarę turystek.
W jaki sposób Hanka uczy się pokory wobec innej kultury. Czy musi poniekąd zrezygnować ze swojej wolności?
To nie pokora, ale dostosowanie się, które Hance, wiecznej buntowniczce i emancypantce, przychodzi bardzo ciężko. Najwięcej nieprzyjemności wiąże się z czarnym strojem, którego nie chce nosić, bo przy średniej temperaturze powietrza + 40 stopni Celsjusza jest jej w nim okropnie gorąco. Nie zapominajmy, że pod abaję należy założyć pełną odzież, nie wolno jej narzucić na biustonosz i majtki, choć wtedy dałoby się jakoś wytrzymać. Uśmiejecie się z przygód Hanki i jej spotkań z policjantami obyczajowo-religijnymi, choć niektóre sytuacje wręcz mrożą krew w żyłach. Kiedy o nich wspominam, cięgle przebiega mnie dreszcz, bo przecież opisuję swoje traumatyczne doświadczenia.
Z pewnością konfrontujesz stereotypy krążące w europejskich mediach z rzeczywistością w Arabii Saudyjskiej…
Tak, szczególnie bulwersuje mnie rozpowszechniana opinia, że Saudyjki nie mają dostępu do oświaty. To totalna bzdura! Jeśli idzie o edukację dziewcząt, jest ona obowiązkowa i jeśli dziewczynka nie chodzi do szkoły, to przeważnie z winy ortodoksyjnego ojca. Na takich konserwatystów są narzucane surowe kary, nawet wysokie grzywny. Ktoś gdzieś wspominał, że dziewczynki uczą się tylko w madrasie, szkółce koranicznej. Oczywiście mogą tam uczęszczać, choć są one przeznaczone głównie dla chłopców, a żeńskich grup jest jak na lekarstwo. Przypominają poniekąd lekcje katechezy przy kościele, tutaj przy meczecie, ale to nie wystarczy, bo studiuje się tam tylko "Koran".
Państwowa szkoła jest obligatoryjna. Sama widziałam świadectwa maturalne dziewcząt jadących na stypendium do Polski, kiedy wystawialiśmy im w polskim konsulacie wizy. Program nauczania obejmował wszystkie obowiązujące na całym świecie przedmioty, a Saudyjki musiały dodatkowo zdać egzamin TOEFL z angielskiego. W Rijadzie założono Uniwersytet Księżniczki Nury, największą żeńską uczelnię na świecie, który ma swoje filie w całym kraju. Kampus jest w stanie przyjąć 45 tys. osób. Na tej uczelni wykładają nie tylko Saudyjki, ale także Arabki z innych krajów, oraz Europejki, Amerykanki i Australijki. Nawet były i zapewne nadal są tam polskie wykładowczynie. Dziewczyny z bardziej postępowych rodzin aplikują o państwowe stypendia zagraniczne, których rocznie jest przyznawanych około 100 tys. Jadą tam same, albo z mahramem, opiekunem, który za taką opiekę dostaje od rządu bagatelka tysiąc euro miesięcznie. Zdobywają dyplomy na Zachodzie i wracają do siebie do ojczyzny już jako lekarki czy prawniczki, nauczycielki i ekonomistki.
Kolejny stereotyp to twierdzenie o niemożności korzystania z opieki zdrowotnej przez kobiety. W Arabii Saudyjskiej od ponad trzech dekad medycyna jest na bardzo wysokim światowym poziomie, bo gdzie, jak nie tutaj, w 2005 roku rozdzielono polskie bliźniaczki syjamskie z Janikowa. W każdej przychodni i szpitalu są specjalne żeńskie oddziały i to nie tylko położnicze. Czy łatwo się tam dostać? Czy są dostępne dla wszystkich Saudyjek? Oczywiście, ale zdarza się, choć coraz rzadziej, że konserwatywna rodzina zabrania korzystać kobiecie z opieki zdrowotnej, jeśli nie zajmą się nią lekarki. Medyczek różnej specjalizacji było i jest w dużych miastach sporo, coraz więcej rodzimych Saudyjek, ale też Azjatki, głównie z Indii i Filipin, również Arabki z Egiptu czy Syrii. Na prowincji z dostępem do opieki medycznej jest gorzej, ale jest to chyba bolączka na całym świecie.
Czy można tak naprawdę pojąć arabską mentalność, nawet jeśli zna się język, historię, literaturę i tradycję?
Przede wszystkim trzeba zaakceptować odmienność i starać się zrozumieć inną kulturę i obyczajowość. Nie można na siłę kogoś zmieniać, bo po co? Gdybyśmy wszyscy byli tacy sami, świat byłby nudny.
Jakie znaczenie ma religijność w życiu codziennym Saudyjczyków, a jakie w życiu cudzoziemców, mieszkających w tym kraju?
Saudyjczycy zaliczają się do wyznawców wahabizmu, najbardziej ortodoksyjnego odłamu islamu. Ich kraj jest nazywany Królestwem Dwóch Świętych Meczetów, w Mekce znajduje się święta Ka’aba, do której pielgrzymują muzułmanie z całego świata, a w Medynie meczet proroka. Najbardziej wierzący wahabici twierdzą, że ze względu na to, iż ich ziemie są kolebką islamu, skąd wywodzi się prorok Muhammad i ich religia, muszą świecić przykładem i być godnymi naśladowania. Dlatego też modlą się pięć razy dziennie, a wówczas życie zamiera w całym kraju, bo wszystkie urzędy, sklepy i restauracje są zamknięte na cztery spusty. Niejednokrotnie z klientami w środku. Z czymś takim spotkałam się po raz pierwszy, a przecież uprzednio piętnaście lat żyłam w kraju muzułmańskim, Libii, a liczne odwiedziłam. Jeśli idzie o miesiąc postu ramadan, także jest surowo przestrzegany. Nie ma mowy, żeby nawet niemuzułmanin wypił choć kroplę wody w miejscu publicznym. Może go za to spotkać nieprzyjemność.
W Arabii Saudyjskiej nie ma innych świątyń prócz meczetów i nie wolno pokazywać żadnych symboli odmiennej wiary niż muzułmańska. Nawet krzyżyk czy medalik na szyi jest surowo zabroniony. Dlatego też podczas Świąt Bożego Narodzenia nigdzie nie uświadczy się dekoracji, ani nie usłyszy kolęd. A już w ościennych, choć także muzułmańskich krajach, takich jak Bahrajn, Katar czy Emiraty Arabskie, Christmas to wesołe i magiczne święto, którego celebracja nikomu nie przeszkadza. Każde centrum handlowe i każda ulica są udekorowane światełkami, a choinki stają na głównych placach. W Saudii z tego typu dekoracjami można się zetknąć tylko na osiedlach mieszkaniowych dla cudzoziemców za wysokim na trzy metry murem. Jako ciekawostkę powiem, że, by poświęcić koszyczek wielkanocny, jeździliśmy do Manamy, stolicy Bahrajnu.
Jaki jest stosunek Arabów do obcokrajowców – życzliwość czy raczej wyższość?
Arabowie to szerokie pojęcie i trzeba pamiętać, że co kraj, to obyczaj. Przeważnie są przyjacielscy i pomocni, nigdy nie zostawią potrzebującego na pastwę losu, nawet zaproszą nieznajomego do swojego domu i będą jedli z nim z jednej miski. Ich gościnność i szczodrobliwość są wręcz niewyobrażalne.
Jednak obywatele Arabii Saudyjskiej są specyficzni. Inni. Trzymają dystans. W większości przypadków spotykała mnie ze strony Saudyjczyków życzliwość, ale byli to ludzie postępowi, dobrze urodzeni lub piastujący wysokie stanowiska, z którymi miałam kontakt ze względu na moją i męża pozycję dyplomatyczną. Jednak zdarzały się takie chwile, kiedy czułam się jak niewidzialny atom tlenu, gdyż obcy mężczyźni omijają wzrokiem kobietę, jako istotę nieczystą i kusicielkę. W ten sposób zachowywali się sprzedawcy, kelnerzy czy sklepikarze, a szczególnie paskudni mutawwa, policjanci obyczajowo-religijni, którzy stojąc przede mną i mając do mnie jakieś pretensje, przekazywali swoją opinię towarzyszącemu mi mężczyźnie. To dość uwłaczające, jakby mnie nie było. O paru takich zabawnych lub mniej zabawnych sytuacjach przeczytacie w powieści "Kobiety bez twarzy. Pierwszy szok".
Jeśli idzie o stosunek Saudyjczyków do zagranicznych mężczyzn są oni pozytywnie nastawieni, przyjacielscy i otwarci. Dlatego też facetowi jest dużo łatwiej zaadoptować się w wahabickich warunkach.
Jakie jest zderzenie tradycji z nowoczesnością w Królestwie Saudów?
Tradycja dominuje w życiu codziennym Saudyjczyków, jednak nie wyklucza ona nowoczesności. Ewolucja jest nieunikniona, o czym świadczy milowy krok, który wykonali mieszkańcy Półwyspu Arabskiego na przestrzeni ostatniego pół wieku. Dzięki ropie naftowej z wielbłądów przesiedli się na mercedesy i odrzutowce, zawsze interesowali się medycyną naturalną i nauką, które obecnie rozwinęli do perfekcji. Mając niesamowite możliwości finansowe i indywidualne zdolności w przeciągu pięćdziesięciu lat dokonali postępu, który nam Europejczykom zajął wieki.
Reasumując: życie w Królestwie Arabii Saudyjskiej jest osobliwe, czasami niełatwe i ryzykowne, ale nie aż tak złe, jak się je przedstawia. Trzeba mieć tylko otwartą głowę i serce, by zaakceptować odmienność, a to już jest połowa sukcesu.
Dziękuję za poświęcony mi czas i chęć odczarowania stereotypów. Czekam na drugą część "Kobiet bez twarzy”.
Rozmawiała

Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat do rozmowy albo żebym przeczytała i zrecenzowała Twoją książkę? Skontaktuj się ze mną, pisząc maila na adres: sylwia.cegiela@gmail.com.
Dziękuję, że przeczytałaś/eś ten artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z kolejnymi nowościami wydawniczymi lub ciekawymi historiami, zapraszam do mojego serwisu ponownie!
Publikacja objęta jest prawem autorskim. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie tylko i wyłącznie za zgodą Autorki niniejszego portalu.
Komentarze
Prześlij komentarz